V. Romanowski ustanowił kolejny rekord. ,,Trzeba próbować coś w życiu robić”

Valerian Romanovski, pochodzący z Wileńszczyzny, w miniony weekend ustanowił rekord, który może zostać zgłoszony do Księgi Rekordów Guinnessa - w 24 godzinnej jeździe rowerem stacjonarnym z najwyższą różnicą temperatur 240 °C. Wystartował w temp. -170°C w komorze kriogenicznej, która jest chłodzona ciekłym azotem, a zakończył w temp. +70°C. Co godzinę temp. się zmieniała o 10°C. Zapraszamy na rozmowę z Valerianem Romanowskim, o tym, co społeczeństwo ma z tych rekordów, co czuje człowiek przy temperaturze -170°C i co zrobił, kiedy wrócił do domu. 

Renata Butkiewicz

Zespół Oswajamy Żywioły, z którym pracuje Valerian Romanowski, podjął kolejne arcytrudne wyzwanie. Każdy z trójki bohaterów przekroczył kolejne granice swojego ciała, umysłu i pokazał, że granice są tylko i wyłącznie w naszych głowach.

,,Zawsze obok jest grupa ratowników, którzy na co dzień pracują w górach w Gruzji na Kazbeku z osobami, które są zagrożone hipotermią. Dla nich praca z nami jest placówką szkoleniową. (…) Jest też sztab pracowników naukowych, którzy analizują nasz stan psychiczny. Ratownictwo, medycyna będzie z naszych badań korzystać” – mówi V. Romanovski.

Valerian Romanovski przyznaje, że rekordy uzależniają. ,,Każda pasja jest uzależniająca. Nas fascynuje to, że poznajemy swoje organizmy, widzimy, jaki jest potencjał i dzięki temu za każdym razem możemy sięgnąć dalej. (…) Trzeba próbować coś w życiu robić, nie może być takiej stagnacji”. Do tego projektu przystąpiłem praktycznie bez przygotowania fizycznego. Jak to możliwe? Ciągłe bicie rekordów i sportowy tryb życia robią swoje.

Ciekawostką jest to, że w tak skrajnych dla organizmu temperaturach spożywał produkty.  ,,Jak miałem w komorze -150°C, jadłem zamrożone produkty, spożywałem w postaci lodu, ale też piłem napoje, raczej można powiedzieć jadłem napój w postaci lodu” – mówi V. Romanowski.

Co czuje człowiek przy temperaturze -170°C? Trzeba bardziej się zagłębić do umysłu, bo wszystko jest w naszych głowach – przyznaje. 

,,Pierwsza rzecz, którą zrobiłem po tym wydarzeniu, to padłem do łóżka i w ciągu sekundy zapadłem w głęboki sen. Wszyscy się dziwili, czy się żyję” – mówi sportowiec. 

Valerjan Romanovski pochodzi z Wileńszczyzny, z małej wsi Gudele. Zrealizował ponad 10 projektów sportowych, część z rangi Guinnessa, niektóre własne rekordy, zgłoszone do stworzenia nowych kategorii w księdze.

W większości wyzwania dotyczą indywidualnej jazdy długodystansowej i w największym przewyższeniu. To oznacza, że ,,nie schodził” z siodełka przez 12, 24 i 48 godzin. Jeździł w upale i przy -50°C . W planach ma też kolejny rekord.

Więcej informacji na stronie Facebook oraz oswajamy-zywioly.pl

Zobacz Więcej
Zobacz Więcej