Spotkanie zajmującej 14. miejsce w światowym rankingu Radwańskiej ze sklasyfikowaną na 28. pozycji Cornet było nierówne. W pierwszym secie dominowała krakowianka, w drugim do głosu doszła Francuzka. W decydującej odsłonie Polka przegrywała 1:3, ale końcówka należała do niej.
„To był bardzo trudny mecz. Musiałam walczyć o każdy punkt. Ale spodziewałam się tego. Wiedziałam, że Alize to bardzo waleczna zawodniczka i nie dostanę nic za darmo. Bardzo źle zaczęłam drugiego seta i było już za późno na to, by wrócić. Rywalka spisywała się wówczas świetnie w ważnych momentach. Kluczowa dla mojego zwycięstwa okazała się z kolei agresywna gra” – analizowała po spotkaniu Radwańska, która zwraca w Toronto uwagę sukienką – jak napisano na stronie WTA – w stylu disco
Podopieczna Tomasza Wiktorowskiego na otwarcie miała „wolny los”. W drugiej rundzie pokonała Niemkę Julię Goerges, która dostała się do głównej drabinki jako „lucky loser”, 7:5, 6:3.
W piątkowym pojedynku, którego stawką będzie półfinał, zmierzy się z rozstawioną z dwójką Simoną Halep. Z będącą trzecią rakietą świata Rumunką miała dotychczas siedem konfrontacji. Z czterech z nich wyszła obronną ręką. W poprzednim sezonie grały trzykrotnie, dwa z tych meczów wygrała wyżej notowana z zawodniczek.
Halep w 1/8 finału wyeliminowała rozstawioną z „13” Angelique Kerber. Niemka polskiego pochodzenia w niedzielę cieszyła się ze zwycięstwa w turnieju w Stanford.
Radwańska triumfowała w poprzedniej edycji Rogers Cup. Impreza rozgrywana jest naprzemiennie w Montrealu i Toronto.