Spotkanie zaczęło się z opóźnieniem ze względu na przeszkadzające rywalizującym wcześniej zawodnikom opady deszczu. Janowicz był o krok od przełamania w piątym gemie pierwszego seta. Straconą wówczas szansę nadrobił przy stanie 3:3 i ten moment okazał się kluczowy dla losów partii. W dalszej jej części obaj tenisiści pilnowali swojego podania. W drugiej odsłonie przeważnie szybko wygrywali swoje gemy serwisowe. Przy stanie 4:5 Polak obronił piłkę setową, a po chwili sam zanotował „breaka” (prowadził w 11. gemie 40:0). Monfils obronił jeszcze dwie piłki meczowe, ale przy trzeciej spasował.
Pojedynek trwał godzinę i 17 minut. Francuz zdobył więcej punktów bezpośrednio dzięki serwisowi – zanotował 14 asów, przy siedmiu po stronie łodzianina. Wyżej notowany z zawodników miał z kolei pięć podwójnych błędów, przy sześciu rywala. Reszta statystyk była jednak korzystniejsza dla Janowicza.
Była to trzecie konfrontacja 52. w rankingu ATP Polaka ze sklasyfikowanym na 16. pozycji Francuzem. Wygrał także w drugiej rundzie tegorocznego Australian Open. Reprezentant „Trójkolorowych” z kolei był lepszy w ubiegłorocznym ćwierćfinale w Metz.
W poprzednim sezonie niespełna 25-letni łodzianin dotarł w Cincinnati do 1/8 finału.
Janowicz w ostatnich tygodniach nie miał powodów do zadowolenia. Występy w turniejach ATP kończył na pierwszej lub drugiej rundzie. Mecze otwarcia przegrał m.in. w wielkoszlemowym Wimbledonie oraz w ubiegłym tygodniu w Montrealu.