Pierwsze spotkanie ćwierćfinałowe zakończyło się remisem 1:1, więc w rewanżu Atletico niekoniecznie musi wygrać, wystarczy remis bez goli. Oba kluby, a także Real Madryt, który już jest w najlepszej czwórce Champions League, rywalizują też o prymat w kraju. Sześć kolejek przed zakończeniem rozgrywek Atletico wyprzedza o punkt broniącą tytułu Barceloną oraz o trzy lokalnego przeciwnika.
„W gwiazdach szukam tylko informacji pomocnych drużynie. Nie mam ulubionych znaków zodiaku, na boisku lubię oglądać wojowników” – powiedział Simeone, którym w tym sezonie – według hiszpańskich mediów – nie korzysta z zawodników spod znaków bliźniąt, barana i skorpiona.
Z porad astrologów ma korzystać również przed zatrudnieniem nowych piłkarzy w zespole.
Simeone nie jest pierwszym szkoleniowcem, który szuka wskazówek w gwiazdach. Były selekcjoner reprezentacji Francji Raymond Domenech, którego największym sukcesem było wicemistrzostwo świata w 2006 roku, nie chciał w swojej ekipie „skorpionów”, dlatego nie grał Robert Pires. Z kolei wśród obrońców musiał mieć zawsze co najmniej jednego „lwa”.
Natomiast Miroslav „Ciro” Blazevic, który prowadził kilka drużyn narodowych, a z Chorwatami zdobył brąz mundialu w 1998 roku, zatrudnił nawet osobistego astrologa.