Czwartkowy etap był najdłuższy w obecnej edycji, w dodatku rozgrywany „łyżwą”, co dla Kowalczyk oznaczało walkę o przetrwanie. Podopieczna trenera Aleksandra Wierietielnego ruszyła na trasę czwarta, blisko trzy i pół minuty po Bjoergen. Polkę szybko dogoniły Szwedka Emma Wiken i Norweżka Ragnhild Haga.
Narciarka z Kasiny Wielkiej długo wytrzymywała ich tempo. Osłabła dopiero w końcówce. Kowalczyk linię mety minęła 4.46,7 min. po zwyciężczyni. Na starcie stanęły jeszcze dwie reprezentantki Polski. Sylwia Jaśkowiec była 17. – 6.21,4 straty, a Kornelia Kubińska 29. – 8.07,8.
Bjoergen wygrała wszystkie etapy obecnego TdS. 34-letnia Norweżka to niezwykle utytułowana narciarka. Zdobyła sześć złotych medali olimpijskich i aż 12 mistrzostw świata. Nigdy jednak nie udało jej się wygrać Tour de Ski. Dwukrotnie była druga – w edycjach 2006/07 i 2011/12. Przed sezonem zapowiadała, że triumf na kończącym cykl stoku Alpe Cermis to jeden z jej priorytetów. Jest na dobrej drodze do uzupełnienia imponującej kolekcji. Po pięciu z siedmiu etapów ma ponad dwie minuty przewagi nad Weng. Kowalczyk jest szósta ze stratą ponad pięciu minut.
Piątek jest dniem przerwy. W sobotę odbędzie się bieg ze startu wspólnego na 10 km techniką klasyczną, a w niedzielę finałowa wspinaczka.