Kowalczyk po raz pierwszy w tym sezonie miała okazję rywalizować w zawodach rozgrywanych ze startu wspólnego. Podopieczna trenera Aleksandra Wierietielnego zapowiadała, że zrobi wszystko, aby jak najdłużej utrzymywać tempo nadających w tym sezonie ton Norweżkom.
Polce sił jednak starczyło tylko na nieco ponad trzy kilometry. Od tego momentu Johaug, Bjoergen i Weng zaczęły się oddalać. Z czasem narciarkę z Kasiny Wielkiej dogoniły inne zawodniczki. Ostatecznie musiała uznać wyższość również Finki Aino-Kaisy Saarinen, Amerykanki Elizabeth Stephen i Austriaczki Teresy Stadlober. Kowalczyk linię mety minęła 1.47,2 po zwyciężczyni.
Johaug walkę o zwycięstwo stoczyła z Bjoergen na finiszowej prostej. Starszą i bardziej utytułowaną rodaczkę pokonała o 1,1 s. Weng straciła 5,5 s.
Na starcie stanęły jeszcze dwie reprezentantki Polski. Sylwia Jaśkowiec była 16. – 2.50,8 straty, a Kornelia Kubińska 25. – 3.54,2.