
Martinelli zwyciężył po długim finiszu, jadąc najpierw za Kwiatkowskim, który zaatakował 1,2 km przed metą na podjeździe na ulicy Karowej, pociągając za sobą kilku kolarzy. W czołowej grupce zawodnicy wahali się czy kontynuować atak i ten moment wykorzystał Włoch.
23-letni Martinelli odniósł w stolicy Polski życiowy sukces. Jest kolarzem zawodowym dopiero od tego sezonu, a w belgijskiej grupie pełni funkcje rozprowadzającego Gavirii. Włoch mógł się pochwalić tylko sukcesem etapowym w wyścigu Dookoła Prowansji.
W tym roku Tour de Pologne jest rozgrywany pod hasłem „Szlakiem historii”. Nie przypadkiem więc początek rywalizacji nastąpił w Radzyminie, gdzie stoczono jedną z najważniejszych bitew wojny polsko-bolszewickiej w 1920 roku. Honorowy patronat nad imprezą objął prezydent RP Andrzej Duda.
W 73. edycji wyścigu startuje aż 24 Polaków, najwięcej od 2005 roku, gdy wyścig uzyskał najwyższą rangę UCI. W stawce jest wielu kolarzy, którzy wybrali tę drogę przygotowań do igrzysk olimpijskich w Rio de Janeiro, m.in. byli mistrzowie świata Michał Kwiatkowski (2014) i Belg Philippe Gilbert (2012). Trudno jednak wskazać faworyta. Dyrektor imprezy Czesław Lang często podkreśla, że Tour de Pologne odkrywa nowe gwiazdy, kolarzy jeszcze bez głośnych nazwisk, ale z wielkim talentem. Tak było m.in. z Hiszpanem Alberto Contadorem czy Słowakiem Peterem Saganem, którzy właśnie w Polsce odnosili pierwsze sukcesy.
Na starcie w Radzyminie było parno i duszno, pojawił się przelotny deszcz. Taka sama pogoda panowała też w Warszawie, w granice której kolarze wjechali już na 26. kilometrze – najpierw sześciu uciekających, a dwie i pół minuty po nich peleton. W akcji ofensywnej zapoczątkowanej tuż po starcie brało udział dwóch Polaków – Jarosław Marycz z ekipy CCC Sprandi Polkowice oraz Szymon Rekita z reprezentacji.
W centrum Warszawy wytyczono blisko 14-kilometrową rundę, którą trzeba było pokonać siedem razy. Uczestnicy ucieczki wjechali na nią z zapasem prawie czterech minut, ale od tego momentu przewaga zaczęła powoli, ale systematycznie topnieć. Marycz zdążył jeszcze wygrać górską premię na ulicy Agrykola, a Francuz Marc Fournier z ekipy FDJ – zdobyć trzy sekundy bonifikaty za zwycięstwo na jedynej lotnej premii na Placu Trzech Krzyży (Marycz był drugi i otrzymał premię dwóch sekund).
Gdy peleton doścignął ostatniego z uciekających Włocha Alessandro De Marchiego (BMC), natychmiast zaatakował najlepszy „góral” dwóch ostatnich edycji Tour de Pologne Maciej Paterski (CCC) i wygrał 16 km przed metą drugą górską premię na ulicy Karowej. Przez pewien czas utrzymywał niewielką przewagę, ale nie miał szans z rozpędzonym peletonem.
W kolejnych dniach kolarze będą finiszować w Katowicach, Nowym Sączu, Rzeszowie, Zakopanem, Bukowinie Tatrzańskiej i w poniedziałek w Krakowie, gdzie tradycyjnie odbędzie się kończąca ściganie jazda indywidualna na czas.