
Froome pokonał 17-kilometrową, w większej części prowadzącą pod górę trasę w czasie 30.43, wyprzedzając o 21 sekund Holendra Toma Dumoulina (Giant) oraz o 33 Włocha Fabio Aru (Astana).
Najlepszy z Polaków, mistrz Polski w tej konkurencji Maciej Bodnar zajął 67. miejsce, tracąc 3.23. Jego kolega z ekipy Tinkoff Rafał Majka był 82., a Bartosz Huzarski (Bora Argon 18) – 108.
Froome zdobył w czwartek blisko półtorej minuty przewagi nad drugim w klasyfikacji Holendrem Bauke Mollemą (Trek), którego wyprzedza już o 3.52. W pierwszej dziesiątce nastąpiły tylko niewielkie przetasowania – z ósmego na siódme miejsce przesunął się Aru, a z dziesiątego na dziewiąte – kolarz z Republiki Afryki Południowej Louis Meintjes (Lampre).
Brytyjczyk odniósł drugie zwycięstwo etapowe od startu w Mont-Saint-Michel, po sukcesie w Bagneres-de-Luchon w Pirenejach. Startował na rowerze z pełnym tylnym kołem, mimo że różnica wzniesień na etapie wynosiła 600 metrów, a najbardziej stromy odcinek w Domancy miał średni kąt nachylenia 9,4 proc. (na odcinku 2,5 km). Froome zapłacił za to w pierwszej części czasówki, plasując się po przejechaniu 6,5 km na piątym miejscu, ale potem nabrał wiatru w żagle, a zjazd do Megeve pokonał zdecydowanie najszybciej. Jak poinformowała ekipa Sky, rower został skonstruowany specjalnie pod kątem czwartkowej czasówki.
Wydaje się, że zwycięzca Tour de France z 2013 i 2015 roku ma już bezpieczną przewagę nad rywalami. Różnice czasowe między następnymi zawodnikami nie są duże i zapowiada się bardzo ciekawa walka o dwa pozostałe miejsca na podium. Przed kolarzami jeszcze dwa bardzo trudne etapy w Alpach, a w niedzielę wyścig zakończy się odcinkiem dla sprinterów z metą na Polach Elizejskich w Paryżu.