Przebieg pierwszego seta sugerował, że to Federer będzie świętował sukces w tym spotkaniu. Gra 17-krotnego zwycięzcy turniejów wielkoszlemowych załamała się jednak w kolejnej partii, co skrzętnie wykorzystał Wawrinka. Główną bronią triumfatora tegorocznej edycji Australian Open był wówczas backhend, z którym nie mógł sobie poradzić jego bardziej utytułowany rodak.
Federer, który wystąpił dzięki „dzikiej karcie” zaoferowanej przez organizatorów, wciąż czeka na pierwszy sukces w prestiżowej imprezie w Monako, choć już po raz czwarty dotarł do finału. W latach 2006-08 w decydującym pojedynku za każdym razem przegrywał z Hiszpanem Rafaelem Nadalem.
Monte Carlo jest z kolei szczęśliwe dla Wawrinki. Ze starszym o cztery lata rodakiem zmierzył się bowiem 15 razy, z czego wygrał tylko dwukrotnie – w niedzielę i pięć lat temu w 1/8 finału tych samych zawodów.
29-letni tenisista z Lozanny wywalczył siódmy tytuł w karierze. W decydujących spotkaniach imprez ATP wystąpił zaś 16 razy. Dorobek Federera jest pod tym względem znacznie bardziej imponujący – 117 finałów, z których 78 rozstrzygnął na swoją korzyść.