
„Nieugięta Świątek utrzymuje kurs. Najwyższy poziom tenisa, jaki prezentuje, to złowieszczy komunikat dla trzech rywalek, jakie jeszcze pozostały w Australian Open 2025” – w ten sposób zaczyna się relacja z trwającego 89 minut spotkania z ósmą w światowym rankingu Navarro. Łącznie w pięciu dotychczasowych pojedynkach wiceliderka listy WTA spędziła na korcie pięć godzin i 59 minut.
W drodze do półfinału 23-letnia podopieczna trenera Wima Fissette’a nie przegrała seta, a straciła tylko 14 gemów. Ostatnią, która zameldowała się w czołowej czwórce tego turnieju przegrywając mniej niż 15 gemów, była w 2013 roku Maria Szarapowa. Dzięki środowemu triumfowi Świątek została też najmłodszą zawodniczką od osiągnięcia słynnej Rosjanki w 2008 roku, która dotarła do co najmniej siedmiu półfinałów imprez Wielkiego Szlema.
Klasę Polki doceniła też jej ostatnia rywalka.
„Ona robi wszystko ze stuprocentowym przekonaniem i intensywnością. Ma charakterystyczny, nieco inny od większości tenisistek styl gry i poruszania się. Człowiek chce jej dorównać i myśli: „ok, muszę robić wszystko z tą samą prędkością i siłą, co ona”, ale to często droga do nikąd. Ja coś takiego przeżyłam dziś” – tłumaczyła Navarro.
Polka, która wyrównała już swój najlepszy wynik z Melbourne – była już w półfinale edycji 2022, oczekuje trudnej przeprawy z rozstawioną z numerem 19. Keys, której siła fizyczna – zwłaszcza na takiej nawierzchni, jak w Australian Open – może być groźna.
„Lubi grać intensywnie i szybko. Muszę być na to gotowa, działać proaktywnie i dobrze bronić” – wskazała Polka, która jak zwykle podkreśliła, że najważniejsze jest jednak jej dyspozycja i na tym zamierza się skupić.
„Półfinał jest świetny, ale chcę więcej i będę o to walczyć” – zaznaczyła Świątek.
Świątek z Keys ma bilans 4-1. Jedynej porażki doznała w 2022 roku w Cincinnati. W ubiegłym roku dwukrotnie pokonała ją po 6:1, 6:3 na kortach ziemnych – w półfinale w Madrycie i w ćwierćfinale w Rzymie.
„Iga jest trudna do pokonania, ponieważ stosuje w swojej grze dużo rotacji, co dla niej jest bardzo naturalne. Skutecznie też serwuje, dobrze returnuje. No i niesamowicie porusza się po korcie. To chyba jej największa zaleta, gdyż jeśli nieznacznie nie trafisz w idealny punkt kortu, to ona ma wystarczająco dużo czasu, aby się obronić, a przez to odrodzić i wrócić do wymiany” – tłumaczyła finalistka US Open z 2017 roku.
29-latka po raz trzeci zagra w półfinale w Melbourne. Poprzednio, kiedy w 2015 roku uległa na tym etapie Serenie Williams i siedem lat później, gdy przegrała z Ashleigh Barty, jej pogromczynie zostały triumfatorkami zawodów.
„Cóż, to było już dość dawno. Myślę, że teraz gram nieco mądrzej… No i jestem bardziej doświadczona, a co za tym idzie mnie odczuwam presję, nie boję się” – przyznała Amerykanka.
Półfinały zaplanowano na czwartek. O godzinie 9.30 czasu polskiego liderka rankingu i najlepsza w dwóch poprzednich edycjach Australian Open Białorusinka Aryna Sabalenka zagra z Hiszpanką Paulą Badosą (11.), a następnie na kort wyjdą Świątek i Keys.