Przed rokiem podopieczni Unai Emery’ego ulegli w Cardiff Realowi Madryt 0:2. Dla Krychowiaka był to pierwszy oficjalny mecz w barwach Sevilli. Przez ten rok stał się czołową postacią zespołu. We wtorek może jednak wystąpić na nietypowej dla siebie pozycji. Trener Emery, wobec problemów kadrowych, w sobotnim sparingu z AEK Ateny (1:1) wystawił Polaka na środku obrony. Być może na tej pozycji zagra on również przeciwko Barcelonie.
Sevilla ma jednak problemy nie tylko w defensywie, ale również w ataku. Po tym jak Carlos Bacca odszedł do Milanu, Ukrainiec Jewhen Konoplianka i Włoch Ciro Immobile nie imponują skutecznością.
W dużo bardziej komfortowej sytuacji jest Luis Enrique. Trener Barcelony nie będzie mógł skorzystać tylko z Brazylijczyka Neymara i Jordiego Alby. U tego pierwszego lekarze zdiagnozowali świnkę, a obrońca reprezentacji Hiszpanii leczy kontuzję mięśnia uda.
Mimo tego to właśnie zespół z Katalonii wydaje się być faworytem wtorkowego spotkania. W finale o Superpuchar UEFA wystąpi po raz dziewiąty i pod tym względem jest rekordzistą. Barcelona wygrała czterokrotnie i o jedno zwycięstwo ustępuje Milanowi.
Z kolei Sevilla o to trofeum zagra po raz czwarty. Tylko raz sięgnęła po Superpuchar UEFA. Dziewięć lat temu pokonała w Monako właśnie „Dumę Katalonii” 3:0.
„Barcelona jest faworytem, ale przystąpimy do tego meczu z marzeniem sprawienia niespodzianki. Jeżeli wygramy, zyskamy pewność siebie i to da nam jeszcze większy impuls do rozwoju” – powiedział Emery, cytowany przez stronę UEFA.com.
Trzeci raz losy trofeum rozstrzygną między sobą dwa hiszpańskie kluby. Przed rokiem w Cardiff Sevilla uległa Realowi Madryt (0:2), a w 2006 Sevilla pokonała Barcelonę (3:0).
Ponadto będzie to piąty przypadek, kiedy o Superpuchar Europy będą rywalizowały dwa zespoły z jednego kraju (1990: Sampdoria Genua – AC Milan 1:1, 0:2; 1993: AC Parma – AC Milan 0:1, 2:0 po dogrywce).
Spotkaniu w Tbilisi towarzyszy ogromne zainteresowanie. Wraz z początkiem sprzedaży biletów w stolicy Gruzji wybuchły awantury, w wyniku których trzy osoby trafiły do szpitala.
Sędzią wtorkowego meczu będzie William Collum. 36-letni Szkot w poprzednim sezonie prowadził m.in. sześć spotkań w Lidze Mistrzów i trzy w eliminacjach mistrzostw Europy 2016.