Po raz ostatni Athletic cieszył się z tytułu w 1984 roku, kiedy zdobył Puchar Hiszpanii, zwany też Pucharem Króla. O Superpuchar grał po raz czwarty i odniósł drugie zwycięstwo.
Z kolei „Duma Katalonii” rozgrywała dopiero trzeci w tym sezonie mecz o stawkę, a straciła już dziewięć bramek. Tyle że w ubiegłym tygodniu i tak schodziła z boiska jako zwycięzca – pokonała Sevillę 5:4 po dogrywce w spotkaniu o Superpuchar UEFA.
Bramkę dla gospodarzy zdobył w poniedziałek w końcówce pierwszej połowy Argentyńczyk Lionel Messi. Wykorzystał on zgranie piłki klatką piersiową przez Urugwajczyka Luisa Suareza i pokonał bramkarza rywali Gorkę Iraizoza w sytuacji sam na sam. Barcelona chciała szybko wznowić grę, ale Iraizoz zakrył piłkę ciałem, co doprowadziło do przepychanek.
W 57. minucie swój zespół osłabił Gerard Pique. Obrońca „Dumy Katalonii” energicznie protestował przeciwko decyzji bocznego arbitra, który nie dopatrzył się spalonego w akcji rywali. Najprawdopodobniej Pique obraził go słownie na tyle niecenzuralnie, że sędzia główny pokazał mu czerwoną kartkę.
Ataki Barcelony mimo wszystko nie osłabły, ale w dalszym ciągu były nieskuteczne. Goście odpowiedzieli za to w 74. minucie, kiedy zupełnie pogubiła się defensywa gospodarzy i niepilnowany Aritz Aduriz znalazł się przed bramkarzem Claudio Bravo. Pierwszy strzał rywala Chilijczyk obronił, ale przy dobitce nie miał szans. Aduriz zdobył swoją czwartą bramkę w tym dwumeczu – w piątek popisał się hat-trickiem.
W 86. minucie siły na boisku się wyrównały, ponieważ czerwoną kartkę zobaczył rezerwowy Kike Sola, który na plac gry wszedł pięć minut wcześniej. Nie miało to jednak znaczenia dla wyniku spotkania – Baskowie mogli po chwili cieszyć się z triumfu w dwumeczu 5:1.
Oba zespoły zagrają ze sobą po raz trzeci już w niedzielę, w pierwszej kolejce ekstraklasy. Gospodarzem będzie Bilbao.