Simon Ammann przez kilka dni pozostanie w szpitalu

Simon Ammann przez kilka dni pozostanie w szpitalu, gdzie trafił wskutek upadku podczas wtorkowego konkursu w austriackim Bischofshofen, kończącego Turniej Czterech Skoczni. Stan szwajcarskiego narciarza jest określany jako stabilny.

PAP

Fot. PAP/EPA / GEORG HOCHMUTH

„Stan Simona Ammanna jest stabilny. Jest świadomy, odpowiada na wszystkie pytania, nie ma także kłopotów z poruszaniem się” – poinformował w środę Christian Stahl, rzecznik prasowy Szwajcarskiej Federacji Narciarskiej.

Konieczność pozostania zawodnika w szpitalu wytłumaczył krótko: „Simon najbardziej potrzebuje teraz spokoju”.

Kolejne wiadomości o stanie zdrowia czterokrotnego mistrza olimpijskiego mają zostać przekazane w czwartek.

W finałowej serii konkursu w Bischofshofen Ammann osiągnął 136 m, ale po lądowaniu stracił kontrolę nad nartami, które rozjechały się na boki, a 33-letni skoczek przewrócił się i uderzył głową o mocno zmarzniętą nawierzchnię zeskoku. Zdarzenie z trybun obserwowała żona narciarza – Jana.

Telewizyjne kamery nie pokazały żadnych ujęć z bliska, ale według niemieckiej agencji prasowej dpa Ammann był mocno zakrwawiony i na krótko stracił przytomność. Doznał licznych potłuczeń i zadrapań. Sportowcowi natychmiastowej pomocy udzieliły służby medyczne, a następnie przetransportowano go do szpitala w niemieckim Schwarzach.

Był to już drugi upadek Szwajcara w TCS. Nie ustał też skoku w Oberstdorfie, w związku z czym zabrakło go w drugiej serii i nie zdobył żadnych punktów. Wówczas jednak nic mu się nie stało, choć stracił szansę na wysoką lokatę w imprezie, której nigdy nie wygrał.

Zobacz Więcej
Zobacz Więcej