– Z bólem, ale zdecydowaliśmy, że Stephane zostaje trenerem tylko do 31 grudnia tego roku. Zarząd postanowił, że nie przedłużamy kontraktu o kolejne lata. Argumenty? Przede wszystkim drużyna potrzebuje nowego impulsu, tak na mi się wydaje. Szacunek dla Stephane’a za wszystko, co zrobił – zdobycie mistrzostwa świata, wprowadzenie dużej liczby nowych zawodników. To nie jest kwestia tego, że źle pracował. Pewien okres dobiegł końca, nowy rozdział chcemy otworzyć z myślą o przyszłorocznych mistrzostwach Europy – tłumaczył decyzję Kasprzyk.
Prezes związku zapewnił, że losy francuskiego szkoleniowca ważyły się do samego końca.
– Zdania nawet w poniedziałek były mocno podzielone. Sam Stephane dał naprawdę bardzo mocne argumenty i podkreślę jeszcze raz – nie prowadziliśmy rozmów z żadnym następcą, nie było żadnych negocjacji. We wtorek rozpoczniemy nową procedurę poszukiwania trenera kadry. Czekamy na oferty i będziemy zapraszali na rozmowy – zapowiedział.
Przypomniał, że zawsze zmiana trenera prowadziła do sukcesów. Tak było za kadencji Argentyńczyków Raula Lozano i Daniela Castellaniego, Włocha Andrei Anastasiego oraz także Antigi.
– Nowy impuls daje kopa zawodnikom do ciężkiej pracy. Zobaczymy, człowiek też czasem jest omylny – najwyżej możemy żałować tej decyzji za rok – dodał Kasprzyk.
Prezes chciałby, by nowe nazwisko szkoleniowca było znane w ciągu trzech – czterech tygodni.
– Wpłynęły już pewne oferty, ale były bardzo nieoficjalne. Nie traktuję bowiem poważnie jak menedżer sms-em wysyła mi informację, że ma trzech-czterech trenerów do dyspozycji. We wtorek wyjdzie oficjalny komunikat, żeby przedstawiciele trenerów przedstawiali oferty, a Wydział Szkolenia będzie je opiniował, zaś zarząd podejmie ostateczną decyzję – zaznaczył.
Kontrakt miałby zostać podpisany na cztery lata, bo najważniejsze są igrzyska w Tokio w 2020 roku.
– Nie możemy jednak zapomnieć, że chcielibyśmy dostarczyć kibicom jak najczęściej radości i dobre, by było świętować sukces co roku. W 2017 roku są u nas mistrzostwa Europy, później bronimy tytułu MŚ. Imprez jest bardzo dużo i chcielibyśmy, żeby w czteroleciu były przynajmniej dwa krążki – podkreślił.
Zapowiedział także trochę inne podejście. Trener nie powinien – jego zdaniem – stawiać na zawodników nie do końca zdrowych.
– Taki siatkarz nie powinien grać w kadrze. Trochę w tym temacie się pogubiliśmy. Mam nadzieję, że do tego więcej nie dojdzie. Ponadto mamy młodą grupę juniorów, która jeszcze nie została wprowadzona na seniorskie szczyty, a trzeba pamiętać, że w swojej kategorii wiekowej wszystko wygrali – zauważył.
Podsumowując pracę Antigi Kasprzyk powiedział, że ostatnie trzy lata były udane.
– Nikt się tego nie spodziewał. Dziękuję Stephane’owi i Philippe’owi Blainowi za złoto MŚ. Wróciło ono do nas po 40 latach. Mieliśmy też ciężki eliminacje do igrzysk. W sumie dwie trzecie meczów za kadencji Antigi było wygranych. Za to mu wielkie dzięki i za to, że pokazał inną jakość pracy, która się sprawdzała i pozwoliła, że byliśmy doświadczoną drużyną, choć najstarszy zawodnik w kadrze miał zaledwie 29 lat – przypomniał.
Z drugiej strony prezes uważa, że właśnie może młodość zgubiła polską reprezentację w drodze po olimpijski medal.
Antiga jako trener kadry pracował trzy lata. Największym sukcesem było wywalczenie mistrzostwa świata w 2014 roku. Ten sezon nie należał jednak do najlepszych. W igrzyskach w Rio biało-czerwoni odpadli w ćwierćfinale po porażce z USA 0:3, a w Lidze Światowej nie weszli do strefy medalowej, mimo że Final Six rozgrywane było w Krakowie.