
Polki nie przystępowały do meczu jako faworytki. Holenderki już w fazie grupowej udowodniły, że są bardzo silne, a pomagała im jeszcze publiczność. Miały dwa dni wolnego, podczas gdy biało-czerwone dzień wcześniej musiały rozegrać z Białorusią baraż. Zakończył się dopiero po pięciu setach, a kontuzji nabawiła się Anna Werblińska.
Polki walkę podjęły dopiero w drugiej partii. Wprawdzie po kilku niewykorzystanych sytuacjach w kontratakach zrobiło się 13:15, ale punktem zwrotnym był moment, kiedy w polu zagrywki pojawiła się Joanna Wołosz. Rozgrywająca Chemika Police potrafiła skutecznie odrzucić rywalki, ale pomogła też Sylwia Pycia. Rewelacyjnie czytała grę i blokiem potrafiła zatrzymywać Holenderki. Polki doprowadziły do remisu 20:20. Kolejne dwa sety jednak przegrały i o medale powalczy ekipa gospodarzy.
Dwa lata temu biało-czerwone zostały sklasyfikowane na 11. miejscu, a teraz będą w ósemce.