Z powodu pandemii koronawirusa mistrzostwa Europy w piłce nożnej zostały przesunięte o rok, czyli zamiast odbyć się w 2020 r. odbędą się w tym roku.
Zespoły zostały podzielone na sześć grup. Po dwie czołowe z każdej oraz cztery z najlepszym bilansem spośród tych, które zajmą trzecie lokaty, awansują do 1/8 finału. Ta faza rywalizacji pojawi się w ME po raz drugi. Począwszy od niej obowiązywać będzie system pucharowy, czyli przegrywający odpada. Finał – 11 lipca na londyńskim Wembley, gdzie wcześniej rozegrano zostaną również półfinały.
W rundzie grupowej odbywać się będą – poza piątkiem i meczem otwarcia – po dwa, trzy lub – dwukrotnie – cztery spotkania każdego dnia. Rozpoczynać się będą o godz. 16, 19 i 22. W przypadku dwóch potyczek dziennie odpadnie ten najwcześniejszy termin.
Tytułu będzie bronić reprezentacja Portugalii, zwycięzca UEFA Euro 2016. Po raz pierwszy w historii tych rozgrywek podczas turnieju ma zostać użyty system wideoweryfikacji VAR.
Koronawirus nie pozostanie tylko wspomnieniem, wciąż będzie obecny w naszym życiu. Ale Euro 2020 będzie powiewem normalności. Stary Kontynent ogarnie futbolowa gorączka, a kibice, choć w ogarniczonej liczbie, pojawią się na stadionach. Będzie to czas podróży, zabawy i (ograniczonej) beztroski – coś, czego nie było od dawna.
Polscy piłkarze nie mieli kłopotów z awansem do turnieju. Triumfowali w grupie G, gdzie za rywal mieli Austrię, Słowenię, Macedonię Północną, Izrael i Łotwę.
Na podst. pr24.pl