
„Moim zdaniem to stek bzdur. Sportowcy biorą to, co dostają od fizjoterapeutów i lekarzy. Uważam, że Szarapowa zagra w olimpiadzie. Jakkolwiek musimy zobaczyć, w jakim kierunku się to rozwinie” – podkreślił w rozmowie z agencją prasową Tass.
W poniedziałek pięciokrotna triumfatorka turniejów wielkoszlemowych w singlu przyznała na konferencji prasowej w Los Angeles, że miała pozytywny wynik testu antydopingowego, który przeprowadzono podczas tegorocznego Australian Open. Chodziło o substancję pod nazwą meldonium. Jak zaznaczyła, od 10 lat przyjmuje lek o nazwie mildronat, zwany też meldonium, który pomagał jej w walce z problemami zdrowotnymi – zaburzeniami rytmu serca i niedoborem magnezu w organizmie. Wcześniej nie znajdował się na liście zabronionych substancji, ale wpisano go na nią 1 stycznia 2016 roku.
Szarapowa zaznaczyła, że pod koniec ubiegłego roku dostała od ITF informację o zmianach w przepisach na 2016 rok, ale nie zapoznała się z nią.
Jeszcze tego samego dnia Międzynarodowa Federacja Tenisowa (ITF) wydała komunikat, że niespełna 29-letnia Rosjanka została tymczasowo zawieszona, począwszy od 12 marca. Zawodniczka zapewniła, że nie chce w ten sposób zakończyć kariery i wróci na kort, jeśli będzie miała taką możliwość.
Szarapowa, która większą część życia spędziła w USA, wygrała łącznie 35 turniejów. Na korcie zarobiła ok. 36,8 miliona dolarów. W 2005 roku była też liderką światowego rankingu. Obecnie jest w nim na siódmej pozycji.
W trwającym sezonie z powodu kontuzji ręki Szarapowa wystąpiła tylko w Australian Open, a przegrany ćwierćfinał z Amerykanką Sereną Williams był jej ostatnim dotychczas oficjalnym występem.