
Po długim, prawie 10 tys. kilometrów liczącym, rajdzie, załogi Benediktasa Vanagasa i Andreja Rudnickiego oraz Antanasa Juknevičiusa i Vytautasa Obolevičiusa dojechały do mety wymarzonego Dakaru. B.Vanagas na ostatnim etapie zajął 25 miejsce, a klasyfikacji generalnej został 35, A.Juknevičius finiszował 56 i taką też pozycję ma w generalce.
Wszystkie cztery polskie załogi samochodów uplasowały się w czołówce klasyfikacji generalnej 36. Rajdu Dakar. Krzysztof Hołowczyc na szóstej pozycji, Marek Dąbrowski był siódmy, Martin Kaczmarski – dziewiąty, a Adam Małysz – 13. Zwyciężył Hiszpan Nani Roma.
Uradowany kapitan Poland National Team Rafał Sonik, który był drugi w kategorii quadów, podkreślił, że takich wyników nikt się nie spodziewał. „To największy sukces polskich kierowców w historii tej imprezy” – zaznaczył.
Ósmy czas dnia uzyskał uczeń Hołowczyca – Martin Kaczmarski z Portugalczykiem Filipe Palmeiro (wszyscy X-Raid/Lotto Team), 11. był Małysz z Rafałem Martonem i 16. Dąbrowski z Jackiem Czachorem (wszyscy Orlen Team).
Hołowczyc, który w czerwcu skończy 52 lata, po raz dziewiąty wystartował w Rajdzie Dakar. W 2009 i 2011 roku był piąty, ale przed rozpoczęciem imprezy 5 stycznia w argentyńskim Rosario powiedział, że nie myśli o tym, które miejsce może zająć w tej edycji.
„Marzę o tym, by przejechać trasę dobrze i bez przygód” – zaznaczył.
Zdobywca Pucharu Świata FIA w cross-country jest zadowolony z szóstej pozycji. Przypomniał, że rok temu trzeci etap Dakaru zakończył w szpitalu. W wyniku wypadku miał pęknięte trzy żebra, silne stłuczenie kilku innych oraz złamanie ósmego kręgu piersiowego i uszkodzenie czwartego lędźwiowego.
Zagraniczni eksperci, którzy przez dwa tygodnie komentowali wydarzenia z trasy, a teraz oceniają rywalizację 147 załóg (tyle do niej przystąpiło, ukończyły 62) podkreślają wyczyn „motocyklowej” pary Dąbrowski-Czachor oraz „żółtodzioba” Kaczmarskiego.
Wcześniej Czachor 13 razy startował w Dakarze jednośladem i był trzykrotnie 10. (2004, 2007, 2011).Natomiast Dąbrowski ścigał się 12 razy i był m.in. dziewiąty w 2003 roku. Obaj warszawiacy zamienili dwa kółka na cztery i… wygrali kategorię debiutantów, zajęli drugie miejsce w klasyfikacji pojazdów benzynowych i siódme w generalnej.
W sobotę mieli bardzo trudne zadanie, aby nie dać się wyprzedzić Christianowi Lavieille, nad którym mieli przewagę tylko ośmiu minut. Na trasę ostatniego odcinka specjalnego Francuz wyjechał przed Polakami, a przedzielały ich tumany kurzu ciężarówki. W takich warunkach kierowca Havala miał ogromną szansę nadrobić stratę. Jednak załoga Orlen Team obroniła się przed atakiem rywala.
Kaczmarski, najmłodszy kierowca Dakar Rally 2014, który w lipcu skończy 24 lata, już kilka miesięcy temu został doceniony przez czołowy team rajdowy świata. Jeździ w barwach X-raid, samochodem Mini All4 Racing, tak jak sześciu innych zawodników z „10” zakończonej w Valparaiso imprezy.
O poprawieniu ubiegłorocznej, 15. pozycji marzył w swym trzecim występie w Ameryce Południowej „Orzeł z Wisły”, pilotowany przez Martona. Marzenie się spełniło, chociaż – jak zaznaczył – pozostał niedosyt, bowiem lokata mogła być jeszcze wyższa.
Trzy etapy przed końcem rajdu medalista olimpijski w skokach narciarskich zajmował dziewiątą pozycję. Na kolejnym odcinku zmagał się z awariami (urwane koło, spalone hamulce). Czwartkowa przygoda na pustyni Atakama trwała aż 10 godzin 28 minut.
Katalończyk Roma jest trzecim w historii zawodnikiem, po Francuzach Hubercie Auriolu i Stephanie Peterhanselu, który skompletował zwycięstwo w Dakarze zarówno na motocyklu, jak i w samochodzie.