Polacy są faworytem meczu z Litwinami, którzy na zapleczu elity wystąpią po raz pierwszy w historii. Awans zapewnił im triumf w decydującym spotkaniu trzeciej rundy II Grupy Strefy Europejsko-afrykańskiej z Bośnią i Hercegowiną 3:2. Najwyżej notowanym z przeciwników jest 75. w rankingu ATP Ričardas Berankis. W minionym tygodniu dotarł on do półfinału challengera Wrocław Open. W drugiej rundzie wyeliminował tam Majchrzaka.
Powołania do polskiej reprezentacji otrzymali właśnie debiutujący Kamil Majchrzak, Jerzy Janowicz, Łukasz Kubot i Marcin Matkowski. Janowicz i Matkowski brali udział w tych rozgrywkach w poprzednim sezonie. Kubot wraca po rocznej przerwie.
W Płocku ma zostać położona nawierzchnia Rebound Ace. Będzie ona podobna do tej, na której na początku lutego Polki grały w Krakowie w ćwierćfinale Grupy Światowej Pucharu Federacji. Zawodniczki z ekipy prowadzonej przez Tomasza Wiktorowskiego uległy Rosjankom 0:4, a sporo uwag dotyczyło właśnie kortu, który miał okazać się wolniejszy, niż pierwotnie zakładały Biało-Czerwone.
„Gdy nawierzchnia jest kładziona w hali na jeden tydzień, pod konkretną imprezę, to zawsze jest pewne ryzyko. Graliśmy już na Rebound Ace i przegraliśmy, ale do kortu nie mieliśmy żadnych zastrzeżeń” – podkreślił kapitan gospodarzy marcowego meczu w Płocku.
Do meczu Polska-Litwa w Pucharze Davisa doszło dotychczas raz. W 1995 roku w Wilnie Polacy wygrali 4:1. Najbliżej historycznego awansu do Grupy Światowej biało-czerwoni byli dwa lata temu, gdy w barażu przegrali w Warszawie z Australijczykami 1:4. W ubiegłym roku w drugiej rundzie Grupy I ulegli – również w stolicy – Chorwatom 1:3.