21-letni Prevc „znokautował” rywali, osiągając 137 i 134,5 m (najdłuższe odległości w obu seriach) oraz łączną notę 294,6 pkt. To jego drugie zwycięstwo w karierze, poprzednie odniósł dwa tygodnie temu na mamucim obiekcie Kulm w austriackim Bad Mitterndorf. Ale pierwszy raz dwukrotny medalista ubiegłorocznych mistrzostw świata założy koszulkę z plastronem lidera PŚ.
Słoweńscy skoczkowie, w przeciwieństwie do wielu czołowych zawodników (m.in. Stocha, Austriaków Gregora Schlierenzauera i Thomasa Dietharta, Szwajcara Simona Ammanna czy Norwega Andersa Bardala), nie zrezygnowali z przyjazdu do Azji, choć już tylko kilkanaście dni pozostało do rozpoczęcia igrzysk w Soczi. Na Okurayamie spisali się bardzo dobrze, bowiem drugie miejsce zajął Jernej Damjan 277 pkt (135,5 m, 129 m), a w czołowej siódemce było ich aż czterech.
Tuż za podium uplasował się najstarszy z ekipy trenera Gorana Janusa – 32-letni Robert Kranjec. O niewiele ponad pięć punktów przegrał z weteranem, prawie 42-letnim Noriakim Kasai. Japończyk, który niedawno błysnął w lotach w Bad Mitterndorf (1. i 3. pozycja), po raz 48. stanął na pucharowym podium.
Do finałowej serii w Sapporo nie awansowali Stefan Hula i Krzysztof Miętus, sklasyfikowani odpowiednio na 36. i 39. pozycji. W ogóle piątkowych kwalifikacji nie przebrnął inny z biało-czerwonych Bartłomiej Kłusek.
W klasyfikacji łącznej PŚ Prevc wyprzedza o 11 punktów Stocha. Kolejne zawody w Japonii w nocy z soboty na niedzielę czasu polskiego, a tuż przed igrzyskami (pierwszy weekend lutego) dwa konkursy w Willingen. Tam wystąpią już wszyscy najlepsi, traktując rywalizację jako sprawdzian generalny przed olimpiadą.