
Siódemka wyznaczona przez Horngachera do występu w otwierających cykl PŚ konkursach w fińskim Kuusamo ma za sobą zgrupowania na obiektach z lodowymi torami w niemieckim Oberstdorfie i austriackim Hinzenbach.
– To był perfekcyjny trening – ocenił pobyt w swojej ojczyźnie szkoleniowiec biało-czerwonych, cytowany w komunikacie Polskiego Związku Narciarskiego (PZN).
Teraz Kamil Stoch, Maciej Kot, Dawid Kubacki, Piotr Żyła, Klemens Murańka, Stefan Hula oraz Aleksander Zniszczoł oddadzą pierwsze skoki na śniegu.
– Zdecydowaliśmy się na Lillehammer, ponieważ Norwegowie przygotowali dużą skocznię, na której nam zależy. W Ramsau moglibyśmy skakać tylko na normalnym obiekcie, a w Norwegii chcemy potrenować na obu skoczniach, jeśli tylko będzie to możliwe. Mam nadzieję, że warunki atmosferyczne będą dobre i na to pozwolą – zapowiedział Horngacher, który zaplanował zajęcia od środy do piątku.
W Polsce, mimo że w góry zawitała zima, żaden obiekt jeszcze nie jest gotowy na przyjęcie skoczków. Najbliżej tego są gospodarze skoczni w Wiśle Malince.
– Wykorzystujemy każdą chwilę, gdy temperatury schodzą poniżej zera. Rozbieg jest już gotowy i mrozi się, natomiast na zeskoku nastrzelaliśmy na razie 20-centymetrową warstwę śniegu. To ciągle za mało, ponieważ śnieg nie jest jeszcze ubity, a ratrak wjedzie na zeskok dopiero wtedy, gdy białego puchu będzie więcej, aby nie zerwać siatek. Dziś nie doczekaliśmy się ujemnych temperatur, mimo że cały czas byliśmy w gotowości. Pozostaje nam tylko czekać na mróz. Dwie dobre noce i skocznia będzie przygotowana – zapewnił zarządzający obiektem w Wiśle prezes Śląsko-Beskidzkiego ZN Andrzej Wąsowicz.
Inauguracja sezonu PŚ w skokach zaplanowana jest na 25 listopada.