
Justyna Kowalczyk odpadła w ćwierćfinale i była 17. Na Polanie Jakuszyckiej triumfowała Amerykanka Kikkan Randall.
Druga w finale była Niemka Denise Herrmann, a trzecia Słowenka Vesna Fabjan.
Jaśkowiec po dobrych startach w Tour de Ski potwierdziła, że w sprintach może się liczyć. Uzyskała drugi czas eliminacji, a w swoim ćwierćfinale także zajęła drugą lokatę. W tej samej serii biegła Justyna Kowalczyk, ale zajęła czwarte miejsce i odpadła.
Ta konkurencja nie jest mocną stroną podopiecznej trenera Aleksandra Wierietielnego. W obecnym cyklu w sprincie techniką dowolną startowała wcześniej dwukrotnie. 15 grudnia w Davos zajęła 25. miejsce, a 11 stycznia w Novym Mescie nie zdołała przebrnąć eliminacji i była 34. W Szklarskiej Porębie Kowalczyk ostatecznie sklasyfikowaną ją na 17. pozycji.
„Jestem zadowolona, bo pobiegłam najlepszy sprint w tym sezonie” – oceniła na mecie.
W ćwierćfinale odpadła także Agnieszka Szymańczak i uplasowała się na 30. miejscu.
W półfinale Jaśkowiec ponownie była druga. W decydującym wyścigu długo biegła z tyłu, ale niewiele brakowało, by wdarła się na podium. Przed ostatnim zakrętem upadły biegnące przed nią Amerykanka Jessica Diggins i Szwajcarka Laurien van der Graaf. Polka sprytnie je ominęła, ale na finiszowej prostej wyprzedziła ją Fabjan.
Do Szklarskiej Poręby nie przyjechały m.in. reprezentacje Norwegii, Finlandii oraz Szwecji. W niedzielę odbędą się biegi ze startu wspólnego technika klasyczną – panie na 10, a panowie na 15 km.