Śniegu jest dostatecznie tylko na trasach, gdzie usypany jest zeszłoroczny śnieg, a po stronach występują kamienie i zielenieje trawa.
W dniu 13 marca biatloniści startowali w sprincie na dystansie 10 km ze strzelaniem leżąc i stojąc, gdzie za każdy niecelny strzał mieli do pokonania karny krąg długości 150 m. W dniu zawodów termometr wskazywał +5, trasy była bardzo, a miejscami nawet występowała woda. Niestety, nie były to najlepsze warunki dla naszego biatlonisty, Niemenczynianina Karola Dąbrowskiego, który lubi startować na twardych trasach.
Tym niemniej Karol dobrze rozpoczął wyścig. Po pokonaniu pierwszych 3,3 km Karol liderowi przegrywał 27 sek. i przed strzelaniem zajmował 66 pozycję. Na pierwszym strzelaniu leżąc Karol pomylił się jeden raz i po pokonaniu karnego kręgu na kolejne 3,3 km wyślizgnął na 64 pozycji ze stratą 1 min. 43 sek. Drugie strzelanie stojąc Karol wykonał bezbłędnie i na ostatni krąg wyjechał na 69 pozycji. Po miękkiej i rozjeżdżonej trasie ostatnie 3,4 km do mety dały się w znaki, jednak Karol wydał z siebie wszystko i na mecie zajął 72 miejsce, pokonując 10 km za 26 min. 47 sek. (1 k. k.).
Wilnianin Rokas Suslavičius zajął 88 miejsce z czasem 30 min. 29 sek. (3 k. k.). Najlepszym z Polaków Mateusz Janik zajął 85 miejsce z czasem 28 min. 38 sek. (2 k. k.). Zwyciężył Norweg Johanes Thingnes Boe z czasem 23 min. 33 sek. (0 k. k.).
Wieczorem przy sztucznym oświetleniu startowały kobiety w sprincie 7,5 km. Diana Rasimovičiūtė dystans pokonała za 23 min. 16 sek. (2 k. k.) i zajęła 57 miejsce, a Natalia Koczergina do pokonania 7,5 km potrzebowała 23 min. 21 sek. i zajęła 58 miejsce. Najlepsza z Polek Magdalena Gwizdoń zajęła 9 miejsce (21 min. 37 sek., 1 k. k.)
