„Kanonierzy” długo kazali swoim kibicom czekać na pierwsze bramki. Dopiero w 88. minucie gola strzelił Nicklas Bendtner i nabawił się przy tym… urazu stawu skokowego. Już w doliczonym czasie gry podwyższył Theo Walcott i zapewnił trzy punkty. To było 14. zwycięstwo w sezonie, a po 20 meczach mają 45 punktów na koncie.
Po raz pierwszy od czterech miesięcy w wyjściowym składzie Arsenalu był Lukas Podolski. Brakowało z kolei, z powodu kontuzji barku, innego reprezentanta Niemiec Mesuta Oezila.
Ich najwięksi rywale pokazali się jednak także z dobrej strony i dopisali sobie po trzy punkty. Dumny może być przede wszystkim bramkarz Chelsea Londyn Petr Cech. Czeski piłkarz wyrównał klubowy rekord w liczbie meczów bez puszczonej bramki – 208. Taki sam wynik miał Peter Bonetti, ale on potrzebował na to… 20 lat (1959-79). W środę podpieczni Jose Mourinho pokonali na wyjeździe Southampton 3:0 po trafieniach Fernando Torresa (60), Williana (71) i Oscara (82). Są na trzecim miejscu w tabeli ze stratą dwóch punktów do Arsenalu.
Na drugim, z jednym punktem więcej, znajdują się piłkarze Manchesteru City, którzy po emocjonującym spotkaniu wygrali ze Swansea City 3:2. W barwach „The Citizens” bramki zdobywali Fernandinho (14), Yaya Toure (58) i Alexander Kolarov (66). Dla gospodarzy dwa razy na listę strzelców wpisywał się Wilfried Bony (45+2, 90+1).
Po dwóch porażkach triumfowali znowu zawodnicy z Liverpoolu. W środę okazali się lepsi od Hull City 2:0, a bramki zdobywali Daniel Agger (36) i Luis Suarez (50). To było 20. trafienie Urugwajczyka w tym sezonie. Po raz pierwszy od niemal miesiąca na murawie w 62. minucie pojawił się kapitan zespołu Steven Gerrard.
Liverpool jest obecnie czwarty w tabeli, ale do Arsenalu traci już sześć punktów.
W wieczornym meczu niespodziankę sprawił Tottenham, który pokonał słabo spisujących się pod wodzą nowego trener Davida Moyesa piłkarzy Manchesteru United. Obrońcy tytułu przegrali 1:2 i spadli na siódme miejsce w tabeli. Od pierwszej lokaty dzieli ich jedenaście punktów.