
Wszystkie środowe spotkania 30. kolejki odbywały się o tej samej porze. Na Łazienkowskiej Legia przegrywała do przerwy 0:1 po golu świetnie spisującego się ostatnio Łukasza Zwolińskiego, który zanotował piąte trafienie w czterech ostatnich meczach. Jednak w drugiej połowie bramki dla obrońców tytułu zdobyli Brazylijczyk Guilherme i Igor Lewczuk.
Dzięki zwycięstwu Legia nie dała się wyprzedzić Lechowi Poznań, który pokonał na wyjeździe Podbeskidzie Bielsko-Biała 2:0. Dla „Górali” środowa porażka oznacza, że nie zagrają w grupie mistrzowskiej.
Po podziale punktów (w razie nieparzystej liczby dorobek drużyn był zaokrąglony do góry) legioniści mają 28 punktów i o jeden wyprzedzają „Kolejorza”.
Zachowanie pierwszej lokaty po rundzie zasadniczej przez Legie sprawiło, że już w 31. kolejce – pierwszej z siedmiu dodatkowych – drużyna Henninga Berga podejmie u siebie wicelidera z Poznania.
W grupie mistrzowskiej, oprócz tych dwóch zespółów, zagrają: Jagiellonia Białystok, Śląsk Wrocław, Wisła Kraków, Górnik Zabrze, Pogoń Szczecin i Lechia Gdańsk, natomiast grupę spadkową tworzą: Korona Kielce, Piast Gliwice, Podbeskidzie, Cracovia, Górnik Łęczna, Ruch Chorzów, PGE GKS Bełchatów i Zawisza Bydgoszcz.
Dwa ostatnie zespoły w tabeli – 16. Zawisza i 15. PGE GKS – poniosły w środę porażki na wyjeździe. Bydgoszczanie ulegli Górnikowi Zabrze 1:2 (dwa gole Słowaka Roberta Jeża), natomiast zespół z Bełchatowa, chociaż prowadził do przerwy 1:0, przegrał z Cracovią 1:3.
Teraz nastąpi półtoratygodniowa przerwa, po której zespoły zagrają jeszcze siedem meczów w swoich grupach – po jednym z każdym z rywali. Ekipy z miejsc 1-4 oraz 9-12 cztery razy wystąpią przed własną publicznością, natomiast zespoły z miejsc 5-8 oraz 13-16 – trzykrotnie. Taką formę rozgrywek po raz pierwszy zastosowano w poprzednim sezonie.
Zakończenie ekstraklasy zaplanowano na 6-7 czerwca.