
W pierwszym spotkaniu padł remis 1:1 i losy awansu pozostają otwarte. To będzie wyjątkowe spotkanie dla Didiera Drogby, który przy Stamford Bridge spędził osiem lat. W 2012 roku napastnik z Wybrzeża Kości Słoniowej triumfował z „The Blues” w Lidze Mistrzów, pokonując w finale Bayern Monachium. Po dwóch latach wraca do swojego byłego klubu reprezentując Galatasaray.
„Przede wszystkim jestem szczęśliwy, że mam możliwość gry przeciwko mojemu byłemu klubowi i przeciwko moim przyjaciołom. Jednocześnie jest to szczególny moment, bo nie wiem jaka będzie moja reakcja. Po ośmiu latach tam spędzonych, mam trochę obaw” – powiedział Drogba.
Napastnika świetnie zna trener Chelsea Jose Mourinho, który pracował z nim w trakcie swojej poprzedniej przygody z „The Blues”. Portugalczyk ma szanse zostać pierwszym szkoleniowcem, który wygra rozgrywki Ligi Mistrzów z trzema różnymi klubami. Trener, który wcześniej triumfował w tych rozgrywkach z FC Porto i Interem Mediolan twierdzi, że ten sezon jest przejściowy dla jego rozwijającego się zespołu.
„To byłoby fantastyczne dla rozwoju moich piłkarzy i drużyny, jeśli w kolejnej fazie mogliby zagrać z takimi zespołami jak Real Madryt, Barcelona czy Bayern” – przyznał szkoleniowiec.
Emocji zabraknie w Madrycie, gdzie we wtorek Real podejmie Schalke. W pierwszym spotkaniu „Królewscy” wygrali 6:1 i praktycznie zapewnili sobie awans do ćwierćfinału. W tej sytuacji w obu zespołach można się spodziewać graczy, którzy na co dzień pełnią role rezerwowych. Dla Schalke priorytetem jest teraz obrona trzeciego miejsca w ligowych rozgrywkach, które gwarantuje udział w Champions League w następnym sezonie.
„Ciężko byłoby nam się pogodzić z sytuacją, kiedy w meczu z Realem któryś z zawodników odniósłby kontuzję i nie byłby w stanie grać w Bundeslidze przez kilka tygodni” – powiedział dyrektor sportowy niemieckiego zespołu Horst Heldt.
W podobnym tonie wypowiadają się piłkarze Schalke. „Rywalizacja w Bundeslidze jest teraz dużo ważniejsza dla nas i jest bardzo prawdopodobne, że w Madrycie podstawowi gracze będą odpoczywać” – dodał leczący kontuzję Julian Draxler.