W pierwszej kolejce grupy E LK wicemistrzowie Polski pokonali 3:2 siódmy klub Premier League.
„Niektórzy mogą mówić, że sprzyjało nam szczęście, ale to okaże się w kolejnych spotkaniach. Dla nas nie ma większego znaczenia, kto jest naszym przeciwnikiem. Po prostu gramy swoje. To jest kluczowe” – oświadczył Hiszpan.
W większości meczów podstawowym napastnikiem Legii jest Tomas Pekhart, jednak w czwartek Czech rozpoczął mecz na ławce rezerwowych. Przeciwko Aston Villi jako „dziewiątka” wystąpił Gual, który zazwyczaj gra za plecami wysuniętego napastnika.
„Moja rola była dziś trochę inna, ale akceptuję to. Wielokrotnie w przeszłości grałem jako wysunięty napastnik. Trener o tym wie. Jestem gotów zagrać wszędzie. Myślę, że to dobre dla mnie i zespołu” – oznajmił Gual.
Przeciwko Aston Villi piłkarze Legii rozegrali prawdopodobnie najlepszy mecz w sezonie, jednak Gual twierdzi, że możliwości zespołu są jeszcze większe.
„Być może pokazaliśmy nasz obecny maksymalny potencjał, ale z każdym meczem się poprawiamy. To na pewno nie jest jeszcze nasz sufit. Rozmawiałem po meczu z piłkarzami Aston Villi. Powiedzieli, że zagraliśmy na bardzo dobrym poziomie. Zobaczymy co wydarzy się w następnych spotkaniach” – skomentował.
Bramkarzem Aston Villi jest Emiliano Martinez – reprezentant Argentyny, którzy w zeszłym roku wygrał mundial w Katarze i został wybrany najlepszym golkiperem turnieju.
„Bardzo przyjemnie jest grać przeciwko piłkarzom, którzy wygrali mistrzostwa świata. Liczę, że częściej będę mógł się mierzyć z tak utytułowanymi zawodnikami w europejskich pucharach. Obronił jeden z moich strzałów. To świetny bramkarz i gra przeciwko niemu była wyzwaniem” – wyznał Gual.
Drużyna trenera Unaia Emery’ego zagrała czwórką obrońców. Formację defensywną tworzyli Calum Chambers, Ezri Konsa, Clement Lenglet i Lucas Digne. Pierwszego z tych zawodników w 67. minucie zastąpił reprezentant Polski – Matty Cash.
„Trudno grało się przeciwko takim obrońcom. Jednak dla nas to doskonała okazja na podniesienie poziomu gry i pokazanie swojej wartości” – rzekł napastnik Legii.
„Wojskowym” po raz kolejny pomógł oszałamający doping kibiców, który zdeprymował piłkarzy angielskiego klubu i zagłuszył sympatyków gości.
„Nasi kibice w każdym meczu są niesamowici i bardzo nam pomagają. Pokazują czym jest Legia i czym jest Warszawa” – stwierdził Gual.