Przez 90 minut lepszą drużyną była Benfica. Portugalczycy najdogodniejszą okazję do zdobycia bramki zmarnowali tuż po przerwie. Piłkę po strzale Limy z linii bramkowej wybił jednak Nicolas Pareja. Chwilę później kolejne strzały obrońcom Sevilli udało się zablokować.
Piłkarze z Lizbony kilkukrotnie także domagali się rzutów karnych. Mecz był dość ostry, ale niemiecki sędzia Felix Brych w tych sytuacjach nie dopatrzył się przewinień.
W dogrywce bliżej strzelenia gola był za to hiszpański zespół. Kolumbijczyk Carlos Bacca posłał jednak piłkę nad poprzeczką.
Rzuty karne były wykonywane na bramkę, za którą siedzieli kibice Sevilli. Z presją nie poradziło sobie dwóch piłkarzy Benfiki. Strzały Oscara Cardozo i Rodrigo obronił Beto. Za to podopieczni trenera Unaia Emery’ego „jedenastki” wykonywali bezbłędnie. Piłkę uderzali bardzo mocno, nie dając szans Słoweńcowi Janowi Oblakowi.
Poprzednio Sevilla triumfowała w 2006 i 2007 roku. Wówczas pokonała odpowiednio Middlesbrough 4:0 i także po rzutach karnych Espanyol Barcelona. W tym sezonie o sile hiszpańskiej drużyny przekonali się m.in. piłkarze Śląska Wrocław, którzy w czwartej rundzie eliminacyjnej przegrali z nim 1:4 na wyjeździe i 0:5 na własnym boisku.
Nad Benficą natomiast wciąż wisi klątwa. Lizbończycy przegrali decydujący mecz w europejskich pucharach już po raz ósmy z rzędu. Rok temu w finale Ligi Europejskiej ulegli Chelsea Londyn 1:2, tracąc gola w doliczonym przez sędziego czasie gry.