Koszykarze Žalgirisu inicjatywę przejęli już w pierwszych minutach spotkania. W 8 minucie udało się osiągnąć nawet dwucyfrowe prowadzenie (27:16) i utrzymać je do końca pierwszej kwarty (29:16).
Niespodziewanie zaczęła się druga kwarta meczu – goście powstali jak Feniks z popiołów i zdobywszy 10 punktów bez odpowiedzi zniwelowali różnicę do 3 punktów. Jednak na więcej sił nie wystarczyło.. Žalgiris przywrócił status quo, a nawet przed długą przerwą uzyskał rekordowe w tym meczu prowadzenie (58:41).
Trzecia kwarta nic nowego nie przyniosła – kownianie czerpali radość z gry nie stroniąc od wsadów i bardziej efektownych allay-oop’ów, a zagrzebianie wyglądali jak bokser posłany na deski kowieńskiej areny (77:59).
Korzystając z rozluźnienia kowieńskich koszykarzy tonąca Cedevita próbowała chwytać się brzytwy i częściowo zredukowali różnicę (80:68). Na więcej czasu jednak nie wystarczyło i mecz zakończył się wynikiem 89:77.
Najskuteczniejszym w szeregach Žalgirisu tradycyjnie był Justin Dentmon z 23 punktami i 5 zbiórkami. Wtórowali mu Martynas Pocius (18) i Robertas Javtokas (14).
Gościom nie pomogła wspaniała gra Bogdana Bogdanovica, który zdobył 24 punkty.