Polacy prowadzili po siedmiu z ośmiu konkursowych grup, jednak Dawid Kubacki nie był w stanie przeskoczyć Karla Geigera i Stefana Krafta
Biało-czerwoni podczas mistrzostw świata w narciarstwie klasycznym wywalczyli wcześniej jeden medal – Piotr Żyła okazał się najlepszy w rywalizacji na skoczni normalnej. W piątek na dużym obiekcie najlepszy okazał się Austriak Stefan Kraft, a Żyła ukończył konkurs tuż za podium. Pozostali Polacy zajęli miejsca w drugiej i trzeciej dziesiątce.
Trener Michal Doleżal zdecydował, że w składzie na konkurs drużynowy nie będzie zmian w porównaniu z zawodami indywidualnymi. W drużynie znaleźli się Piotr Żyła, Andrzej Stękała, Kamil Stoch i Dawid Kubacki.
Biało-czerwoni byli w gronie faworytów do medalu, ale konkurencja okazała się wyjątkowo mocna. Ostatecznie najlepsi okazali się gospodarze, choć to Polacy prowadzili przed skokami ostatniej grupy.
Fenomenalnie spisywał się Żyła, który indywidualnie był najlepszym skoczkiem konkursu. Wiślanin dwukrotnie skoczył po 139 metrów i wniósł ogromny wkład w zdobycie miejsca na podium.
Po siedmiu z ośmiu skoków biało-czerwoni prowadzili, wyprzedzając Niemców o punkt. Niestety, Kubacki w swoim drugim skoku wylądował zbyt blisko (127,5 m), by utrzymać przewagę.
Ostatecznie wygrali Niemcy, którzy obronili tytuł sprzed dwóch lat. Typowani do złota Austriacy musieli zadowolić się srebrnym medalem.
Biało-czerwoni po raz czwarty w historii stanęli na podium konkursu drużynowego MŚ. W Lahti w 2017 roku byli najlepsi, a trzecie miejsce zajmowali jeszcze w Val di Fiemme (2013) i Falun (2015).