
Gospodarze przygotowują się do niedzielnego meczu eliminacji mistrzostw świata 2018, w którym zmierzą się z Azerbejdżanem. W środę jednak w centrum zainteresowania było nie spotkanie w Baku, ani nawet nie wynik sparingu z Anglią. Najważniejszy był Podolski, który oficjalnie zakończył reprezentacyjną karierę. W swoim ostatnim występie pełnił rolę kapitana.
Z kadrą narodową pożegnał się w wielkim stylu. W 69. minucie zdobył jednego ze swoich najpiękniejszych goli dla Niemiec. Z około 20 m uderzył lewą nogą i piłka wpadła w tzw. okienko bramki strzeżonej przez Joe Harta. Boisko opuścił w 84. minucie, a kibice zgotowali mu owację na stojąco.
31-letni napastnik wziął udział w siedmiu ważnych turniejach, a w 2014 roku zdobył złoty medal mistrzostw świata.
„Od dwuletniego polskiego chłopca, który pojechał do Niemiec mając niewiele więcej niż piłkę pod pachą, do mistrza świata – to więcej niż mogłem sobie wymarzyć” – powiedział po triumfie w Brazylii przed trzema laty.
Wówczas Podolski nie odegrał wielkiej roli na boisku – wystąpił tylko w dwóch meczach, zabrakło go m.in. w finale. Nieoceniona była za to jego rola „marketingowa”. Został ulubieńcem brazylijskiej publiczności, głównie za sprawą dzielenia się w mediach społecznościowych swoimi pozytywnymi wrażeniami o tym kraju i jego mieszkańcach. Specjalnie nauczył się prostych wyrażeń po portugalsku, aby móc zwracać się do gospodarzy w tym języku.
„Przy całym jego szaleństwie, przy całej beztrosce, to wzór profesjonalizmu. Zawsze poświęcał wszystko dla sukcesu – w tym siebie samego” – powiedział o podopiecznym selekcjoner Joachim Loew.
Pod wodzą tego szkoleniowca Podolski rozegrał 98 spotkań w koszulce drużyny narodowej. To więcej niż jakikolwiek inny piłkarz ery Loewa.
Urodzony w Gliwicach zawodnik zawsze miał szacunek do kraju, z którego pochodzi. Pokazał to m.in. w meczu Niemców z Polską w mistrzostwach Europy 2008. Wówczas zdobył dwie bramki, ale nie okazał radości po żadnej z nich – podobnie jak robią to piłkarze strzelający gole swoim poprzednim klubom. Niemcy wygrali 2:0.