
W Montrealu w głównych rolach wystąpili bramkarze. 43 strzały zatrzymał Ben Bishop z Lightning, a reprezentujący gospodarzy Carey Price 33.
Na gola kibice musieli czekać aż do 43. minuty. Wówczas prowadzenie gościom dał Tyler Johnson. 12 minut później wyrównał Max Pacioretty. W trzeciej minucie drugiej dogrywki mecz rozstrzygnął Rosjanin Nikita Kuczerow.
W Chicago natomiast pierwszy gol padł już w 75. sekundzie, kiedy na listę strzelców wpisał się skrzydłowy Blackhawks Brandon Saad. W pierwszej tercji gospodarze zdobyli jeszcze dwie bramki. Ich autorami byli Patrick Kane i Szwed Marcus Kruger.
Wild nie załamali się. W drugiej części gry, w nieco ponad osiem minut, doprowadzili do remisu. Z goli cieszyli się: Jason Zucker, Zach Parise i Fin Mikael Granlund. Goście nie zdołali już jednak odpowiedzieć na trafienie z 40. minuty innego Fina Teuvo Teravainena.
W obu parach drugie spotkania zostaną rozegrane w niedzielę – w Montrealu i Chicago.