NBA: wygrana Rockets bez D-Mo

Dwie ekipy ze stanu Teksas stanęły naprzeciwko siebie we wczorajszej kolejce spotkań i górą nad Dallas Mavericks byli Houston Rockets 108:101. Dzięki wygranej Rakiety są na drugiej pozycji w Konferencji Zachodniej.

PAP

Fot. PAP

Gdyby w ten sposób zakończył się sezon zasadniczy, obie ekipy spotkają się ponownie w pierwszej rundzie play-off. James Harden rzucił 24 punkty, a najlepszym graczem Mavericks był Dirk Nowitzki z 21 „oczkami”. W piątym meczu z rzędu Rakietom nie pomógł Donatas Motiejūnas, który leczy kontuzję pleców.

Mający obecnie najlepszy bilans w lidze NBA koszykarze Golden State Warriors odnieśli jedenaste z rzędu zwycięstwo. W czwartek pokonali we własnej hali Phoenix Suns 107:106, a decydujące punkty 0,4 sekundy przed końcową syreną zdobył Harrison Barnes.

W Oracle Arenie w Oakland w ciągu ostatnich siedmiu sekund prowadzenie zmieniło się trzykrotnie. Najpierw skutecznie za trzy punkty rzucił Stephen Curry i gospodarze objęli wygrywali 105:104. Po tej akcji 19 596 kibiców w hali zaczęło skandować: „M-V-P!”.

W odpowiedzi, po sprytnym wznowieniu gry z autu i wejściu pod kosz, jednopunktową przewagę „Słońcom” zapewnił Eric Bledsoe. Cztery i pół sekundy wystarczyły jednak „Wojownikom”, by przechylić szalę zwycięstwa na swoją stronę. Na indywidualną akcję zdecydował się Barnes, i choć nieco się w pewnym momencie pogubił, to zdołał umieścić piłkę w koszu.

Wcześniej Barnes popełnił dwa błędy w defensywie, które mogły drogo kosztować gospodarzy.

„Coach (Steve Kerr) popatrzył na mnie po decydującej akcji i powiedział: chciałem ci wypomnieć te dwa błędy w obronie, ale w tej sytuacji dam spokój” – przyznał Barnes.

Barnes w całym spotkaniu uzyskał ledwie cztery punkty. Trafił do kosza tylko dwa z ośmiu prób. Liderem Warriors był Curry – 28 pkt, osiem zbiórek i pięć asyst.

Wśród pokonanych najskuteczniejszy był Bledsoe, który zdobył 18 pkt i miał 11 zbiórek.

Ekipa Golden State z bilansem 62 zwycięstw i 13 porażek zapewniła już sobie pierwsze miejsce na Zachodzie. Suns (38-38) nie mają szans na udział w play off.

Po raz 17. z rzędu we własnej hali wygrał zespół Cleveland Cavaliers. LeBron James – 23 pkt, osiem asyst i siedem zbiórek – nie dał szans niedawnym kolegom z Miami Heat. „Cavs” zwyciężyli 114:88.

James z dorobkiem 24 837 pkt awansował na 20. miejsce w klasyfikacji najlepszych strzelców w historii NBA, wyprzedzając słynnego Patricka Ewinga (24 815).

Gorszą wiadomością od wysokiej porażki jest dla drużyny z Florydy i jej kibiców kontuzja Dwayne’a Wade’a. Gwiazdor Heat doznał urazu kolana w drugiej kwarcie i nie wrócił na parkiet.

„Wydaje się, że z moim kolanem nie jest najgorzej, ale muszę zrobić dokładne badanie. Z drugiej strony, po takiej porażce wszystko boli bardziej” – zauważył Wade.

Cavaliers (49-27) mają mocną drugą pozycję w Konferencji Wschodniej, a Heat (34-41) zajmują co prawda ósme miejsce, premiowane udziałem w play off, ale identyczny bilans mają plasujący się tuż „Celtowie” z Bostonu.

Zobacz Więcej
Zobacz Więcej