„Czarodzieje” odebrali rozstawionym z numerem pierwszym rywalom przewagę własnego parkietu. W rywalizacji do czterech zwycięstw zasłużenie prowadzą 1-0.
Drużyna debiutującego w fazie pucharowej trenera Randy’ego Wittmana odniosła w poniedziałek czwarte z rzędu wyjazdowe zwycięstwo. W hali rywala w tegorocznym play off jeszcze nie przegrała.
Gortat był ważną postacią znakomicie funkcjonującego zespołu Wizards. Grał 36 minut. Trafił cztery z 12 rzutów za dwa punkty i cztery z sześciu wolnych, zebrał dziewięć piłek w obronie i sześć w ataku. Miał także dwie asysty, trzy bloki, pięć strat i jeden faul. Liczba zbiórek ofensywnych i strat to jego rekordy w play off.
Najwięcej punktów dla Wizards zdobyli Beal – 25, Ariza – 22, brazylijski podkoszowy Nene – 15 oraz rozgrywający John Wall – 13 i dziewięć asyst. Double-double miał także Gooden – 12 i 13 zb.
W zespole gospodarzy Paul George i George Hill uzyskali po 18 pkt, David West – 15 i 12 zb., a Lance Stephenson i Argentyńczyk Luis Scola – po 12.
Było to pierwsze zwycięstwo „Czarodziejów” w Indianapolis po 12 porażkach z rzędu. Poprzednio wygrali tu 17 kwietnia 2007 r.
W drugiej rundzie play off koszykarze z Waszyngtonu występują trzeci raz od lat 70. i była to ich pierwsza wygrana od 28 kwietnia 1982. Wówczas, jeszcze pod nazwą Bullets, pokonali 103:102 Boston Celtics z Birdem w składzie.
Drugi mecz Wizards z Pacers odbędzie się w środę, także w Indianapolis, a kolejne dwa w piątek i niedzielę w Waszyngtonie.