„Czarodzieje” nieoczekiwanie przerwali najdłuższą w lidze serię dziesięciu kolejnych zwycięstw zespołu z Oklahomy i zrewanżowali się faworytowi (bilans 38 zwycięstw – 11 przegranych) za porażkę 105:106 po dogrywce, jakiej doznali 10 listopada na jego parkiecie.
W sobotnim spotkaniu w hali Verizon Center w Waszyngtonie, które drugi raz w sezonie oglądał komplet 20356 widzów, przegrywali tylko raz – 0:2. Już po czterech minutach prowadzili 12:2, a pierwszą kwartę, zakończyli przy wyniku 25:13. Potem kontrolowali grę, chociaż rywale kilka razy zmniejszali różnicę do jednego punktu. Drużyna z Oklahomy w całym meczu popełniła aż 21 strat, podczas gry gospodarze tylko 10.
Gortat grał 36 minut. Trafił siedem z 13 rzutów z gry, odnotował najwięcej w meczu 14 zbiórek (13 w obronie). Miał także dwie asysty, blok, popełnił trzy faule, dwa razy został zablokowany przez rywali. Fragment, gdy przebywał na parkiecie jego drużyna wygrała 18 punktami – to najwyższy wskaźnik w zespole.
Gorycz porażki, po wcześniejszych 3 kolejnych zwycięstwach, musieli połknąć koszykarze z Toronto. Raptorsi, z Valančiūnasem w składzie, przegrali 103:106 (19:31, 21:26, 34:26, 29:23) z Portland „Trail Blazers“.
Należy podkreślić jednak świetną postawę Litewskiego podkoszowego, który w ciągu 31 minut spędzonych na parkiecie, zdobył 18 punktów i zgarnął 4 piłki pod koszami.