„Wojownicy”, uchodzący za głównych kandydatów do mistrzostwa, w play-off nie doznali jeszcze porażki. Najpierw w czterech meczach uporali się z Portland Trail Blazers, teraz nie dali szans Utah Jazz.
W spotkaniu nr 4 już w pierwszej kwarcie wypracowali sobie 22-punktową przewagę. Tym razem na boisku brylował Stephen Curry, który uzyskał 30 pkt, miał siedem asyst i pięć zbiórek.
„Jest w naszym zespołem tyle potencjału i talentu, że nawet sami nigdy nie wiemy, kto akurat będzie najbardziej gorącym nazwiskiem” – podkreślił lider Warriors.
Inni kluczowi gracze tej drużyny również spisali się dobrze. Klay Thompson zakończył pojedynek z dorobkiem 21 pkt, Kevin Durant dodał 18, a Draymond Green odnotował trzecie w karierze w play off tzw. triple-double – 17 punktów, 11 asyst i 10 zbiórek.
„Dostaliśmy lanie i tyle” – przyznał trener pokonanych Quin Snyder, choć z całego sezonu może być zadowolony, gdyż „Jazzmani” w drugiej rundzie play off poprzednio wystąpili w 2010 roku.
W poniedziałek najskuteczniejszy w ich szeregach był Gordon Hayward – 25 pkt.
Warriors jeszcze kilka dni poczekają na finałowego rywala z konferencji. W parze San Antonio Spurs – Houston Rockets jest bowiem remis 2-2. Podobnie wygląda sytuacja na Wschodzie. Po dwóch wygranych seriach 4-0 w decydującej rundzie są już broniący tytułu Cleveland Cavaliers, a Washington Wizards, których barwy reprezentuje Marcin Gortat, remisują po czterech potyczkach z Boston Celtics.