Ówczesne rozgrywki „Byki”, z legendarnym Michaelem Jordanem w składzie, zakończyły z bilansem 72-10.
„Wojownicy” mieli jednak sporo szczęścia. Koszykarze z Salt Lake City wyjątkowo źle wykonywali rzuty wolne. W ostatniej kwarcie spudłowali aż 10 z 14 prób. Goście do dogrywki doprowadzili dzięki celnemu rzutowi „za trzy” Klaya Thompsona na 15 s przed końcem regulaminowego czasu gry.
Najlepszy w zwycięskiej ekipie był Stephen Curry, który zdobył 31 punktów. Wśród pokonanych 21 uzyskał Gordon Hayward.
Rekord wygranych meczów z rzędu u siebie licząc od początku sezonu ustanowiło San Antonio Spurs. Podopieczni trenera Gregga Popovicha mają na koncie komplet 38 zwycięstw w hali AT&T Center. Tym razem pokonali New Orleans Pelicans 100:92. W ekipie „Ostróg” do tego osiągnięcia nie przywiązuje się jednak większej wagi.
„To nie ma żadnego znaczenia. Liczy się tylko mistrzostwo” – powiedział rozgrywający Tony Parker.
Warriors w tym sezonie we własnej hali także są niepokonani, ale na razie rozegrali w Oakland 36 spotkań.
Toronto Raptors z Jonasem Valančiūnasem w składzie pokonała Atlanta Hawks 105:97. Kanadyjska ekipa swój rekordowy dorobek zwycięstw prawdopodobnie jeszcze poprawi, bo do końca rozgrywek ma jeszcze osiem spotkań.
Jonas Valančiūnas rozegrał świetny mecz zdobywając 19 punktów i 9 zbiórek. Zaliczył także 3 straty oraz 6 fauli.
Minionej nocy grała także drużyna Marcina Gortata. Washington Wizards ulegli na wyjeździe Sacramento Kings 111:120.
Polski środkowy grał 29 minut. Zdobył sześć punktów, trafiając dwa z dziewięciu rzutów z gry i dwa z czterech wolnych. Miał też 12 zbiórek, trzy przechwyty, blok i dwie straty.
Wizards z bilansem 36-39 zajmują w Konferencji Wschodniej 10. miejsce i mają już tylko teoretyczne szanse na grę w fazie play off. Na ósmej pozycji, ostatniej dającej awans, są koszykarze Indiana Pacers (39-35).