NBA: szanse Golden State Warriors na rekord maleją

Golden State Warriors przegrali z Minnesota Timberwolves po dogrywce 117:124 przyjmując ogromny cios dla szans na rekordowy sezon pod względem liczby zwycięstw. Pobicie osiągnięcia Chicago Bulls, czyli 72 zwycięstw przy tylko 10 porażkach, przy obecnym bilansie Wojowników (69-9) jest coraz mniej prawdopodobne.

onet.pl

Fot. PAP/EPA / LARRY W. SMITH

Problemy z koncentracją na mecze z najsłabszymi ekipami poszczególnych dywizji mają od czasu do czasu Golden State Warriors. Wcześniej w tym sezonie GSW przegrywali już z Milwaukee Bucks i Los Angeles Lakers, teraz potwierdzili swoją „słabość” do porażek z outsiderami ulegając Minnesota Timberwolves.

Przewagę dochodzącą nawet do 17 punktów potrafiono zmarnować. Już w pierwszej połowie coś nie grało u gospodarzy. Stephen Curry chybił wszystkie osiem rzutów z gry i chociaż Warriors prowadzili na półmetku, to nie zachwycali. W końcówce po akcji Andrew Wigginsa goście doprowadzili do remisu i dogrywki.

Do zakończenia rundy regularnej pozostało obrońcom mistrzowskiego tytułu cztery mecze, w tym dwa przeciwko najgroźniejszemu rywalowi na Zachodzie, czyli będącym w wysokiej formie San Antonio Spurs. Aby pobić rekordowy sezon Chicago Bulls z 1995-96 obecni liderzy ligi muszą już zgarniać same zwycięstwa.

Kolejne zwycięstwo osiągnęła także ekipa Toronto Raptors z Jonasem Valančiūnasem w składzie. Raptors w domowym pojedynku zwyciężyli z Charlotte Hornets 96:90 (26:16, 30:26, 19:17, 21:31). Kanadyjska ekipa z każdym zwycięstwem polepsza rekord zdobytych zwycięstw w sezonie.

Litewski środkowy nadal demonstruje dobrą formę. Valančiūnas na parkiecie spędził 28 minut, zdobył 12 punktów (5/8 rzutów za dwa, 2/3 rzutów wolnych), zebrał 12 piłek, blokował i faulował po 3 razy.

Raptors nadal plasuje się na drugim miejscu konferencji Wschodniej.

Wspomniane już Ostrogi z Teksasu nie zawiodły pokonując Utah Jazz 88:86. To było tysięczne zwycięstwo w karierze Tima Duncana, tylko Kareem Abdul-Jabbar i Robert Parish wygrali równie wiele meczów. Ostatnie punkty w meczu zdobył Kawhi Leonard na pięć sekund przed końcem, w akcji ostatniej szansy gospodarze postawili na trzypunktowy rzut Rodneya Hooda i rozczarowali się.

Russell Westbrook jak Magic Johnson – mogli napisać po ostatniej kolejce amerykańscy dziennikarze. Chodzi o wyrównanie ilości triple-double w jednym sezonie, Westbrook poprowadził Oklahoma City Thunder do zwycięstwa nad Denver Nuggets 124:102, notując statystyki 13 punktów, 14 zbiórek i 12 asyst. To było jego 17. triple-double w sezonie. Ostatni raz taką ilość potrójnej dwucyfrowej zdobyczy w NBA miał Magic Johnson w rozgrywkach 1988-89.

W derbach Los Angeles nie było niespodzianki, według przewidywań Clippers górowali nad Lakers 103:81. To był ostatni występ derbowy Kobe’ego Bryanta, któremu zostało już tylko pięć meczów do zakończenia kariery. „Czarna Mamba” nie był tego dnia w formie, zdobył tylko sześć punktów i większą część zawodów przesiedział na ławce rezerwowych „obłożony” opatrunkami z lodu.

Detroit Pistons dalej kuszą los w sprawie swojego awansu do play-off, przegrywając z Miami Heat 89:107 ekipa Tłoków znów dała nadzieje goniącym ich Chicago Bulls (oraz posiadającym jeszcze matematyczne szansę Washington Wizards). Portland Trail Blazers czyhają na piąte miejsce na Zachodzie, ale jeszcze nie dopięli swego mimo triumfu nad Sacramento Kings 115:107. Na przejęcie tej lokaty nie pozwolili Memphis Grizzlies, którzy odprawili 108:92.

Zobacz Więcej
Zobacz Więcej