Dla „Rakiet” środowy pojedynek oznaczał być albo nie być. Po raz pierwszy w tym sezonie w play off udało im się odnieść zwycięstwo na własnym parkiecie. Pokonali Trail Blazers 108:98, ale w rywalizacji do czterech zwycięstw przegrywają 2-3.
Kluczowymi zawodnikami gospodarzy byli Dwight Howard i rezerwowy Jeremy Lin. Pierwszy z nich zdobył 22 punkty i miał 14 zbiórek, a drugi 21 pkt. Donatas Motiejūnas kolejne spotkanie obejrzał z ławki rezerwowych.
„To był dla mnie bardzo ważny mecz, bo wiem, że do tej pory w play off nie błyszczałem. Chciałem w końcu pomóc drużynie i nareszcie się udało” – skomentował Lin.
Wśród przegranych najskuteczniejszy był Wesley Matthews – 27 punktów. Kolejne spotkanie tej pary zaplanowane jest na piątek w Portland.
W San Antonio Spurs pokonali Dallas Mavericks 109:103 i jednego zwycięstwa im brakuje do awansu. Jednak najbardziej zaimponował koszykarz gości Vince Carter, który na parkiecie spędził zaledwie 27 minut i w tym czasie zdołał zdobyć 28 punktów.
Miejscowych, najlepszą drużynę sezonu zasadniczego, do zwycięstwa poprowadził Francuz Tony Parker – 23 punkty.
„Nareszcie gra mojej drużyny mogła się podobać chociaż w niektórych momentach. Od początku do końca kontrolowaliśmy to, co dzieje się na parkiecie i nie daliśmy się zaskoczyć” – chwalił swoją drużynę trener Gregg Popovich.
Kolejne starcie w Dallas w piątek.