Jonas Valančiūnas w ciągu 29 minut zdobył zaledwie 7 punktów i miał 10 zbiórek. Przez cały mecz Litwin pozostawał w cieniu bezpośredniego rywala z Waszyngtonu Marcina Gortata.
Polski środkowy był w czwartek kluczowym graczem i ojcem zwycięstwa zespołu trenera Randy’ego Wittmana. Wprawdzie rozpoczął spotkanie od pięciu niecelnych rzutów, ale od momentu gdy wreszcie trafił w ostatniej minucie pierwszej kwarty, partnerzy mogli na niego liczyć, i w ataku, i w obronie.
Gortat najpierw popisał się w końcówce czwartej kwarty, gdy zdobył ostatnie sześć punktów zespołu, w tym po zbiórce w ataku i dobitce na 5,2 s przed syreną, doprowadzając do remisu 106:106.
Uratował też dogrywkę dla drużyny, skutecznie przeszkadzając w ostatniej akcji rywali atakującemu kosz Kyle’owi Lowry’emu. W drugiej dogrywce gry dwa razy zablokował litewskiego środkowego gospodarzy Jonasa Valančiūnasa. Sam w ostatnich dziesięciu minutach zdobył siedem punktów.
W meczu w Air Canada Center w Toronto 31 punktów dla Wizards zdobył także John Wall (również dziewięć asyst), Trevor Ariza dodał 16 i 10 zb., a rezerwowy Chris Singleton – 13.
W ekipie gospodarzy wyróżnili się DeMar DeRozan – 34, Vasquez – i Lowry – 18, 10 asyst i dziewięć zbiórek.