Mecz z Raptors, inną czołową drużyną Konferencji Wschodniej, wyrównany był tylko przez kilka minut. Po dwóch kwartach goście wygrywali już różnicą 14 punktów i spokojnie kontrolowali przebieg gry. Jonas Valančiūnas rzucił zaledwie 4 punkty i miał 6 zbiórek, a do tego nie dał rady w pojedynku ze swoim bezpośrednim rywalem Alem Horfordem.
„Mam wrażenie, że po prostu złapaliśmy właściwy rytm. Wszystkie fragmenty układanki idealnie do siebie pasują. Znamy się już bardzo dobrze i to zaczyna przynosić efekty” – powiedział Al Horford. 28-letni środkowy był najskuteczniejszy w zwycięskiej ekipie – zdobył 22 punkty, 5 zbiórek i 5 asyst.
Drugie miejsce w Konferencji Wschodniej, za Hawks, zajmuje drużyna Marcina Gortata. Washington Wizards, jednak tym razem niespodziewanie przegrała we własnej hali z Brooklyn Nets 80:102. Polak zdobył dziewięć punktów.
Szóstej porażki w sezonie doznała najlepsza obecnie ekipa w lidze – Golden State Warriors. „Wojownicy” ulegli na wyjeździe Oklahoma City Thunder 115:127. W drużynie gospodarzy dziewiątą w karierze triple-double zanotował Russell Westbrook. Na swoim koncie zapisał 17 pkt, 17 asyst i 15 zbiórek.
„Nie chcę umniejszać wartości tego występu, ale Russella po prostu stać na to, by grać tak za każdym razem” – komplementował kolegę z drużyny Kevin Durant, który zdobył 36 pkt. Hiszpan Serge Ibaka dołożył 27.
W ekipie gości prym wiódł Klay Thompson – 32.
Po 15-meczowej przerwie spowodowanej kontuzją ręki do składu San Antonio Spurs wrócił Kawhi Leonard. Najbardziej wartościowy zawodnik (MVP) ostatnich finałów był w piątek najlepszy w drużynie „Ostróg”. Zdobył 20 punktów i obrońcy tytułu pokonali we własnej hali Portland Trail Blazers 110:96.
Na miarę oczekiwań zagrali wreszcie koszykarze Cleveland Cavaliers. Na wyjeździe pokonali Los Angeles Clippers 126:121. Gości do triumfu poprowadzili Kyrie Irving i LeBron James. Zdobyli odpowiednio 37 i 32 punkty. James miał 11 zbiórek i siedem asyst.
Wśród pokonanych na wyróżnienie zasługuje Blake Griffin – 34 pkt i 10 zbiórek.