NBA – Gortat za słaby na Atlantę Hawks, kłopoty Cavs

Marcin Gortat zdobył 10 punktów i miał dwie zbiórki, a jego Washington Wizards w niedzielnym meczu koszykarskiej ligi NBA przegrali na wyjeździe z Atlanta Hawks 89:120. To ich najwyższa porażka w sezonie.

PAP

Fot. PAP/EPA / MICHAEL REYNOLDS

W meczu czołowych drużyn Konferencji Wschodniej jej liderzy nie dali szans rywalom. Wygrali ósme kolejne spotkanie, co jest obecnie najdłuższą serią sukcesów w lidze. „Czarodziejom” zupełnie nie udał się rewanż za porażkę 102:106, jakiej doznali z „Jastrzębiami” 25 listopada na własnym parkiecie.

Marcin Gortat grał 19 minut, najkrócej w sezonie, chociaż nie można mieć zastrzeżeń do jego skuteczności. Trafił cztery z pięciu rzutów za dwa punkty i dwa z trzech wolnych, ale miał tylko po jednej zbiórce w obronie i w ataku (to także najniższe osiągnięcie w sezonie), asystę, trzy straty i dwa faule.

Najwięcej punktów dla gości zdobyli John Wall – 15, który zanotował także osiem asyst, ale i tyle samo strat. Brazylijczyk Nene dodał 14 pkt, zmiennik Gortata Francuz Kevin Saraphin – 13 i Bradley Beal – 12.

W drużynie „Jastrzębi” aż ośmiu graczy uzyskało dwucyfrowe zdobycze punktowe, a wyróżnili się Kyle Korver – 19, DeMarre Carroll – 16, Al Horford – 15, Macedończyk Pero Antic – 12 i Jeff Teague – 11 i 10 asyst.

W niedzielę koszykarze Miami Heat niespodziewanie pokonali na wyjeździe Los Angeles Clippers 104:90. Cichym bohaterem ekipy z Florydy był Hassan Whiteside, który uzyskał 23 punkty i 16 zbiórek. 25-letni środkowy jeszcze dwa miesiące temu szukał klubu w NBA. Whiteside na parkiecie pojawił się w połowie pierwszej kwarty, gdy jego drużyna przegrywała 8:19. W 43 sekundy zdobył sześć punktów i Heat znów złapali kontakt z rywalami. W całym meczu trafił 10 z 13 rzutów z gry.

„To jeszcze dla mnie wciąż szaleństwo, że występuję w takiej drużynie jak Heat. Po prostu zawsze staram się grać najlepiej jak potrafię, by udowodniać ludziom, że długo się mylili co do mojej osoby” – powiedział Whiteside.

Bez LeBrona Jamesa nie radzi sobie ekipa Cleveland Cavaliers, która przegrała piąty mecz z rzędu. Tym razem uległa na wyjeździe Sacramento Kings 84:103. Wśród „Królów” prym wiódł DeMarcus Cousins – 26 pkt i 13 zbiórek. W pokonanej ekipie wyróżnił się Kevin Love – 25 pkt i 10 zbiórek.

„To wyglądało tak, jakby Kings wyszli na parkiet i od razu dali nam w twarz. A kiedy nasza strata wzrosła do 10 punktów po prostu zwiesiliśmy głowy” – przyznał Love.

Zobacz Więcej
Zobacz Więcej