Polski środkowy, po słabym występie w meczu numer 4, w którym uzyskał tylko dwa punkty i trzy zbiórki, rozegrał swój najlepszy mecz w karierze. W spotkaniu, w którym porażka oznaczała wyeliminowanie zespołu z play off, w fantastycznym stylu poprowadził drużynę do wysokiego zwycięstwa nad rozstawionymi na Wschodzie z numerem pierwszym Pacers.
Polak był najlepszym zawodnikiem na parkiecie. Uzyskał piąte double-double w tegorocznym play off. 31 punktów to jego rekord w tej fazie rozgrywek i wyrównane najlepsze osiągnięcie w karierze, licząc także sezon regularny.
Polak całkowicie zdominował środkowych gospodarzy. Roy Hibbert, który sprawił mu tyle problemów w poprzednich trzech meczach, zdobył teraz zaledwie cztery pkt i zebrał dwie piłki z tablic. Gdy Gortat schodził na dobre z boiska na niespełna dziewięć minut przed końcem, tyle samo zbiórek co on (16) miała w tym momencie cała drużyna gospodarzy (ostatecznie Wizards w tym elemencie gry byli lepsi aż 62-23).
„Monstrualna noc”, „Dźwięk Polskiego Młota” – mówił o grze łodzianina były znakomity gracz NBA Chris Webber, komentator stacji TNT.
Drugim bohaterem w drużynie ze stolicy był Wall, który rozegrał najlepsze spotkanie w serii i także uzyskał punktowy rekord kariery w play off – 27 oraz po pięć zbiórek i asyst. Bradley Beal dodał 18 i osiem zb., a double-double miał także Trevor Ariza – po 10 pkt i zb.
W zespole gospodarzy tylko dwóch koszykarzy miało dwucyfrową zdobycz punktową: David West – 17 i Paul George – 15.
W historii rywalizacji play off, tylko ośmiu zespołom udało się awansować do następnej rundy, przegrywając po czterech spotkaniach 1-3. Jednym z nich byli Washington Bullets w 1979 roku.
Szósty mecz odbędzie się w czwartek w Waszyngtonie.