NBA: Czarodzieje zakończyli serię porażek, ale nie Dinozaury

Najgorszą koszykówkę w tej edycji rozgrywek grają Toronto Raptors. Kanadyjski zespół właśnie poległ piąty raz z rzędu i to z najsłabszą na Wschodzie drużyną New York Knicks - 98:103.

PAP

Fot. PAP/EPA / ERIK S. LESSER

Świadkami sporej niespodzianki byli kibice zgromadzeni w Madison Square Garden. Knicks, ostatnia drużyna na Wschodzie, pokonała trzecich w tabeli Raptors. Goście, występujący bez swojego najlepszego strzelca – Kyle’a Lowry’ego, ponieśli piątą porażkę z rzędu. Słabo spisał się DeMar DeRozan, który celnych miał tylko 3 z 15 rzutów. W barwach nowojorczyków brylował za to Tim Hardaway jr – 22 pkt. Niezły mecz rozegrał Jonas Valančiūnas – zdobył 16 punktów, zebrał 8 piłek i jedną przechwycił.

Przez ostatnie niepowodzenia Raptors nie mają już żadnej przewagi nad Chicago Bulls i tylko minimalną nad czwartymi Cleveland Cavaliers.

Washington Wizards po sześciu porażkach z rzędu w końcu zanotowali zwycięstwo, pokonując na własnym parkiecie Detroit Pistons 99:95. Marcin Gortat zaliczył 17. double double w sezonie, rzucając 16 punktów i zbierając najlepiej w sezonie – aż 17 piłek pod tablicami.

Po sześciu kolejnych przegranych „Czarodzieje” przerwali w sobotę czarną serię.

Broniący tytułu koszykarze San Antonio Spurs wygrali z Phoenix Suns 101:74, kończąc udanie serię dziewięciu wyjazdowych meczów. Na swoją korzyść rozstrzygnęli cztery z nich. „Ostrogi” nie najlepiej radziły sobie z rzutami z dystansu, ale gospodarze pod względem celności byli jeszcze gorsi – mieli 30-procentową skuteczność. W pierwszej połowie spotkania ci drudzy zgromadzili tylko 24 pkt, to najgorszy wynik w historii klubu.

W ekipie mistrzów NBA wyróżnił się Kawhi Leonard – 22 pkt, w zespole „Słońc” najlepiej radził sobie Markieff Morris – 19 pkt.

Atlanta Hawks, mimo braku w składzie czterech koszykarzy, pokonała w Miami w meczu ligi NBA Heat 93:91. W innym z sobotnich spotkań niespodziewanej porażki doznał zespół Toronto Raptors, który uległ na wyjeździe New York Knicks 98:103.

Hawks musieli sobie radzić tego wieczora bez kilku czołowych zawodników. Al Horford został w Atlancie, by towarzyszyć żonie, która urodziła dziecko. Trener Mike Budenholzer dał z kolei odpocząć Jeffowi Teague, DeMarre Carrollowi i rezerwowemu Pero Anticowi.

„Sezon jest długi i musimy oszczędzać zdrowie zawodników. Dziś w dużym stopniu pomogli nam zawodnicy, którzy zazwyczaj nie grają zbyt wiele” – podkreślił Budenholzer.

Goście bardzo dobrze spisywali się w ofensywnie, co przyniosło efekt – ich rywale zanotowali 23 straty.

Do czwartego z rzędu zwycięstwa „Jastrzębi”, najlepszej ekipy Konferencji Wschodniej, przyczynił się m.in. Paul Millsap, autor 22 punktów. Wspierał go Dennis Schroder, który dołożył 16 pkt i 10 asyst.

Taką samą zdobycz co Millsap miał występujący w szeregach gospodarzy Dwyane Wade. Aż 24 zbiórki miał Hassan Whiteside. Jego zespół wciąż walczy o zapewnienie sobie awansu do fazy play off. Ekipa z Miami ma słaby bilans w meczach u siebie – przegrała 17 z 27 takich spotkań w tym sezonie.

„Po prostu musimy wciąż walczyć” – skwitował krótko Wade.

Zobacz Więcej
Zobacz Więcej