Cavaliers już po kilku minutach prowadzili z broniącymi tytułu „Wojownikami” 9:0, a później z większym spokojem dyktowali warunki na parkiecie.
„Rywale wyszli na ten mecz z poczuciem desperacji, jak gdyby stawką był cały sezon. A my zagraliśmy, jakby wszystko było pięknie i kolorowo” – podsumował koszykarz drużyny z Oakland Draymond Green.
Gościom szczególnie nie pomógł tym razem gwiazdor Stephen Curry, które pierwsze tego dnia punkty zdobył dopiero w drugiej kwarcie.
„Rywale zagrali agresywnie w defensywie. W żaden sposób na to nie zareagowałem, nie potrafiłem zagrać jak zwykle. Jeśli mam robić swoje i pomóc drużynie, muszę grać sto razy lepiej, szczególnie w pierwszej kwarcie. Wciąż jednak jesteśmy w dobrym położeniu” – ocenił MVP fazy zasadniczej.
Bardzo dobrze w ekipie „Kawalerzystów” spisał się za to LeBron James, który zdobył 32 punkty.
Czwarte starcie zaplanowano na piątek, również w Cleveland.