Grający bez kontuzjowanego Stephena Curry’ego Warriors prowadzili przez całe spotkanie. Już po pierwszej kwarcie wygrywali różnicą 17 punktów, a później jeszcze powiększyli przewagę. Najlepszy w zwycięskiej ekipie był Klay Thompson. Zdobył 27 punktów trafiając m.in. siedem rzutów „za trzy”.
– Nikt z nas nie jest w stanie samemu zastąpić Stephena. Każdy musi dać z siebie coś więcej. Bardzo nie chcieliśmy na kolejne spotkanie wracać do Houston – przyznał Thompson.
W pierwszej piątce miejsce Curry’ego zajął Shaun Livingston. 30-latek uzyskał 16 punktów, pudłując tylko jeden rzut.
Wśród pokonanych prym wiódł James Harden. Słynny brodacz zdobył 35 punktów, ale fatalnie spisali się jego koledzy. Pozostali zawodnicy Rockets trafili łącznie tylko 19 z 72 rzutów z gry.Litewski skrzydłowy Donatas Motiejūnas w ostatnim starciu sezonu na parkiecie spędził 15 minut, zdobył 7 punktów (2/5 za trzy, 1/2 za dwa, 0/2 rzutów wolnych), zaliczył 4 zbiórki, 1 przechwyt i jeden blok.
W półfinale Konferencji Zachodniej Warriors zmierzą się z lepszym w parze Los Angeles Clippers – Portland Trail Blazers. Bliżej awansu są koszykarze z Oregonu, którzy minionej nocy wygrali w Los Angeles 108:98 i objęli prowadzenie w serii 3-2.
Clippers z powodu kontuzji straciły dwie największe gwiazdy – Chrisa Paula i Blake’a Griffina. Mimo ich braku gospodarze długo prowadzili wyrównaną walkę. Jeszcze na początku czwartej kwarty był remis 74:74. Końcówka zdecydowania należała jednak do Trail Blazers, w których szeregach najlepszy był C.J. McCollum, zdobywca 27 punktów. Dla pokonanych najwięcej – 19 – zdobył J.J. Redick.
Na wschodzie prowadzenie 3-2 objęli koszykarze Charlotte Hornets, którzy pokonali na wyjeździe Miami Heat 90:88. Gościom zwycięstwo dał rzut za trzy punkty Courtneya Lee na 25,2 s przed końcem meczu. Heat mieli jeszcze szanse odwrócić losy spotkania, ale Słoweniec Goran Dragic, a następnie Dwyane Wade zostali zablokowani.
Szóste mecze w tych parach odbędą się w piątek w Portland i Charlotte.