
60. miejsce w sprincie pozwoliło Litwinowi wziąć udział w biegu na dochodzenie. Kaukėnas do zwycięzcy stracił 2:47.8 min. i zanotował 3 rundy karne. Karol Dąbrowski (+2) i Vytautas Strolia (+3) uplasowali się odpowiednio na 68. i 69. lokatach. Polak z Niemenczyna na metę wpadł 3:06.9 min. za mistrzem świata, a Strolia wolniejszy było o 3:07.5 min.
Wygrał Norweg Johannes Thingnes Boe. Jego starszy brat Tarjei wywalczył w tej konkurencji brązowy medal. Po srebro sięgnął niespodziewanie Kanadyjczyk Nathan Smith.
Przy silnym wietrze, w którym bezbłędnie strzelało tylko dwóch ze 127 sklasyfikowanych uczestników (w tym Tarjei Boe), zawiedli zawodnicy z czołówki Pucharu Świata. Lider Martin Fourcade popełnił trzy błędy w „stójce” i zajął dopiero 12. miejsce. Francuz stracił do zwycięzcy prawie 50 sekund. Lepiej poszło jego bratu Simonowi, który był czwarty.
Pomimo tego Martin Fourcade umocnił się na prowadzeniu w klasyfikacji generalnej PŚ, ponieważ jeszcze gorzej poszło goniącemu go Niemcowi Simonowi Schemppowi. Dotychczasowy lider sprintu, którego w sobotę wyprzedził Francuz, spudłował aż siedmiokrotnie i nie zajął nawet miejsca w sześćdziesiątce. To oznacza, że jednego z czołowych kandydatów do medali zabraknie w niedzielnym biegu na dochodzenie.
Słabo spisał się też Rosjanin Anton Szipulin, który zajął 18. miejsce. Pozwoliło mu to jednak wyprzedzić Schemppa i przesunąć się na pozycję wicelidera PŚ.
Po dwóch konkurencjach MŚ bracia z Norwegii mogą pochwalić się już dwoma krążkami. W czwartek wystartowali w sztafecie mieszanej i wraz z Fanny Welle-Strand Horn i Tiril Eckhoff stanęli na najniższym stopniu podium.
Z kolei 29-letni Smith osiągnął najlepszy wynik w karierze. Dotychczas nigdy nie udało mu się zająć miejsca w pierwszej trójce zawodów PŚ, a w czołowej dziesiątce zmieścił się dopiero po raz ósmy.