„Trójkolorowi” przyjechali do Torunia bez rozgrywającego Benjamina Toniuttiego, który został niedawno ojcem. Mimo tego osłabienia i słabszej postawy w niedzielnym pojedynku z Japończykami, na koniec imprezy pokazali, że w tym sezonie trzeba się z nimi liczyć.
Emocje towarzyszyły aż do końca. W tie-breaku, dopingowani z trybun m.in. przez parę nowożeńców, Polacy mieli kilkupunktową przewagę (6:3, 10:7), po czym ją niemal całkiem tracili. Wśród kibiców zaczęło się robić nerwowo, gdy na tablicy widniał wynik 11:11. W ostatniej akcji jednak Ngapeth posłał piłkę poza pole gry.
Francuzi, którzy wcześniej wygrali z Iranem 3:0, a ulegli niespodziewanie Japonii 1:3, zajęli ostatecznie trzecie miejsce w turnieju. Drużyna Kraju Kwitnącej Wiśni w poniedziałek okazała się lepsza od Iranu 3:0 i dało jej to drugą lokatę w turnieju. Stawkę zamknęli podopieczni Serba Slobodana Kovaca, którzy tego występu nie zaliczą do udanych.
Dla Polaków, Irańczyków i Japończyków rywalizacja w Toruniu była ostatnim sprawdzianem przed wrześniowym Pucharem Świata. W nim walka toczyć się będzie o zdobycie przepustek olimpijskich.
Pierwszy turniej pamięci legendarnego trenera rozegrany został w 2003 roku w Olsztynie. Później siatkarze rywalizowali m.in. w Łodzi, Bydgoszczy, Katowicach i Zielonej Górze. Sześciokrotnie zwyciężyli Polacy, dwa razy Holendrzy i Rosjanie, którzy triumfowali przed rokiem w Krakowie, a po jednej wygranej mają w dorobku zespoły Niemiec, Włoch i Brazylii.