Awiżenianki od pięciu lat są niemal atutowymi uczestniczkami fazy finałowej i zawsze z nich wracały z medalami. Tak też było i tym razem. Po drodze do wielkiego finału, pewnie pokonywały rywalek, by w ostatnim meczu o złoto ulec gospodyniom, siatkarkom z rejonu szyłelskiego. Taki sam scenariusz powtórzył się przed rokiem, ale wielkiego żalu nie było, gdyż zespół Awiżenianek został odmłodzony (z ubiegłorocznej edycji pozostały zaledwie 3 zawodniczki), a gospodynie pod każdym względem były zespołem lepszym i zasłużenie wygrały.
Na pewno ten wynik musi cieszyć, uwzględniając, z jakimi trudnościami ostatnio borykają się zawodniczki z Awiżeń. Od września nie posiadają własnej sali sportowej, gdyż w ich placówce szkolnej odbywa się renowacja. Więc siatkarki ćwiczą korzystając z gościnności i sali sportowych zaprzyjaźnionych szkół w Suderwi – dyrektor Waleria Orszewska, i Zujunach – dyrektor Marek Pszczołowski.
Cieszy także to, że zdaniem wszystkich trenerów najlepszą zawodniczką turnieju (MVP) została uznana zawodniczka z Awiżeń Agnieszka Gasztold. Zespół dziewczyn był zespołem najmłodszym, wszystkie zawodniczki w następnym roku wiekowo będą pasowały, więc to obiecująco rokuje na przyszłość.
Bardzo dobrze spisali się także chłopacy z Bujwidz. Oni do rozgrywek zakwalifikowali się po raz pierwszy i jako beniaminek mieli prawo na potknięcie, lecz tego uniknęli. W walce o brąz pewnie pokonali rywali z Jurborku i cieszyli się trzecią lokatą.
Nauczyciel wychowania fizycznego T. Mincewicz chwalił cały swój zespół, a w szczególności Karola Mikielewicza i Marka Łuczyńskiego. Byli oni siłą napędową całego zespołu. Aczkolwiek nauczyciel ubolewał, że ze względu na wiek w następnym roku wesprzeć zespół nie będą mogli. Więc pozostał ból głowy, kim z młodszych zawodników wypełnić tę lukę.
22 marca startuje olimpijski festiwal siatkarski z udziałem miast do którego obie drużyny wywalczyły prawa udziału.
