Liderzy ligi NBA pokonali Raptorsów z wynikiem 79:86 (15:21, 21:22, 22:27, 21:15), a Valančiunas w ciągu 32 minut zdobył zaledwie 4 punkty i miał 8 zbiórek.
Litwin w tym sezonie zdobywa średnio 10.7 punkta i zbiera po 8.3 piłki.
Natomiast Washington Wizards pokonali na wyjeździe Charlotte Bobcats 97:83.
Polak zdobył 18 punktów i miał 13 zbiórek. To jego 11. double-double w sezonie.
To pierwsza wygrana „Czarodziejów” w nowym roku, którzy przerwali tym samym serię trzech porażek, jakich doznali we własnej hali. Drużyna trenera Randy’ego Wittmana zdecydowanie lepiej prezentuje się na wyjazdach niż w domu. Na boiskach rywali wygrali pięć z sześciu ostatnich spotkań, na własnym parkiecie przegrali sześć z siedmiu.
Po serii słabszych występów Gortat rozegrał we wtorek bardzo dobry mecz i był jednym z liderów Wizards. Przebywał na parkiecie 38 minut, najdłużej z zespołu, trafił siedem z 13 rzutów za dwa punkty i cztery z pięciu wolnych. Był najlepiej zbierającym spotkania z 10 zbiórkami w obronie i trzema w ataku. Miał także trzy bloki, asystę i przechwyt, popełnił trzy faule.
Polski środkowy był drugim strzelcem drużyny z Waszyngtonu, mającej 47 procent skuteczności z gry, dla której najwięcej punktów zdobył Bradley Beal – 21, John Wall dorzucił 17 i osiem asyst, Trevor Booker – 12 i osiem zbiórek, a rezerwowy Martell Webster – 10.
W drużynie gospodarzy (43 proc. celności z gry) tylko trzech zawodników odnotowało dwucyfrowe zdobycze punktowe: Gerald Henderson – 27 (rekord sezonu), Kemba Walker – 19 i Ramon Sessions – 10.
Statystyki nie mówią wszystkiego o grze polskiego jedynaka w NBA w tym meczu. Gortat zagrał znakomicie w obronie przeciwko środkowemu rywali Alowi Jeffersonowi, z którym w poprzednich sezonach nie raz miał problemy. Teraz pozwolił drugiemu strzelcowi Bobcats zdobyć tylko sześć punktów (3/9 z gry) i zebrać 10 piłek z tablic.
29-letni łodzianin 11. raz sezonie uzyskał double-double, czyli dwucyfrowe zdobycze w dwóch elementach gry, zrównując się z Wallem, najlepszym pod tym względem w zespole.
Wygraną goście zawdzięczają koncentracji przez całe spotkanie i dobrej obronie. Do przerwy prowadzili 43:39, a w trzeciej kwarcie – w przeciwieństwie do fatalnie przegranych dwóch poprzednich spotkań – tym razem sami powiększyli przewagę. Przez pięć minut zdobyli 17 punktów, nie tracąc żadnego, różnica wzrosła do 19 (64:45) i rywale znaleźli się w trudnej sytuacji. W ostatniej odsłonie Bobcats zmniejszyli straty do siedmiu punktów (88:81 na 2.14 przed końcem meczu), ale Beal, Gortat i partnerzy nie pozwolili sobie odebrać zwycięstwa.
Wizards z bilansem 15 wygranych i 17 porażek zajmują 5. lokatę w Konferencji Wschodniej. Bobcast (15-21) są na 7. miejscu